Rozmiar czcionki:

MIEJSCE PAMIĘCI I MUZEUM AUSCHWITZ-BIRKENAU BYŁY NIEMIECKI NAZISTOWSKI
OBÓZ KONCENTRACYJNY I ZAGŁADY

Porządek dnia

Dzień roboczy rozpoczynał się w porze letniej o 4.30, a w porze zimowej o 5.30. Na dźwięk gongu więźniowie wstawali i dokładnie porządkowali izby mieszkalne. Następnie starali się umyć i załatwić potrzeby fizjologiczne, wreszcie napić się „kawy” lub „herbaty”. Na dźwięk drugiego gongu więźniowie wybiegali na placu apelowy, gdzie ustawiali się według bloków, w rzędach po dziesięć osób. Podczas apelu sprawdzany był stan osobowy obozu. W przypadku nieprawidłowości apel przedłużał się, co – szczególnie w czasie złej pogody – było niezwykle męczące dla więźniów. Po jego zakończeniu padał rozkaz formowania komand roboczych. Wychodzące do pracy grupy więźniów maszerowały przy akompaniamencie muzyki – marszów granych przez orkiestrę obozową.

W apelach nie uczestniczyli więźniowie pracujący w miejscach odległych od obozu o kilka kilometrów (wychodzili do pracy przed apelem) oraz więźniowie z komand wewnętrznych (np. szpitala, kuchni, orkiestry). W celu maksymalnego wykorzystania czasu na pracę apele poranne zostały zniesione w lutym 1944 r. Od tej pory drugi gong sygnalizował konieczność formowania komand roboczych.

Więźniowie wykonywali różnego rodzaju prace na terenie obozu i poza nim. Od końca marca 1942 r. minimalny czas pracy wynosił 11 godzin. Czas ten był wydłużany latem, a skracany zimą. Przerwa na posiłek trwała od 12.00 do 13.00. Mogła ona być wydłużona w zależności od pory roku do dwóch godzin lub skrócona do pół godziny. Początkowo po południowym posiłku odbywał się apel, lecz z czasem również on został zniesiony.

Przed zapadnięciem zmierzchu więźniowie eskortowani przez esesmanów wracali do obozu. Często nieśli ze sobą zwłoki swych kolegów, którzy zmarli lub zostali zabici podczas pracy. O 19.00 rozpoczynał się apel wieczorny, który podobnie jak poranny, mógł także zostać przedłużony w razie niezgodności stanu liczbowego więźniów. Po zakończeniu apelu więźniowie otrzymywali porcję chleba z dodatkiem. Po wieczornym posiłku mieli czas wolny. Do pierwszego gongu, który był sygnałem, że wszyscy muszą być w swoich izbach, więźniowie usiłowali dostać się do umywalni i ubikacji, mogli odebrać pocztę (od 1942 r. także paczki), odwiedzić znajomych z innych bloków. O 21.00 rozlegał się drugi gong ogłaszający ciszę nocną.

W niedziele i święta więźniowie nie musieli na ogół wychodzić do pracy. W tych dniach zajmowali się porządkowaniem bloków, reperowaniem i czyszczeniem odzieży, strzyżeniem i goleniem. Mogli również wysłuchać koncertów orkiestry obozowej, a raz na dwa tygodnie wysłać oficjalne listy do rodzin.