Rozmiar czcionki:

MIEJSCE PAMIĘCI I MUZEUM AUSCHWITZ-BIRKENAU BYŁY NIEMIECKI NAZISTOWSKI
OBÓZ KONCENTRACYJNY I ZAGŁADY

Aktualności

Co alianci wiedzieli o Auschwitz?

06-02-2004

19 stycznia 2004 brytyjskie archiwum narodowe udostępniło na specjalnej stronie internetowej pierwsze z pięciu milionów fotografii z czasów II wojny światowej, wykonanych nad okupowaną Europą przez samoloty rozpoznawcze brytyjskiego lotnictwa.

W komentarzach mediów brytyjskich i niemieckich, które obszernie opisywały otwarcie tego internetowego archiwum, największe poruszenie wywołało zdjęcie obozu w Oświęcimiu wykonane w 1944 r., gdy w obozie koncentracyjnym Auschwitz niemieccy naziści mordowali kolejne transporty deportowanych do obozu Żydów.

Na zdjęciu, zrobionym przez brytyjski samolot zwiadowczy 23 sierpnia 1944 r., widać nie tylko regularne szeregi baraków ale także dymy, unoszące się nie z krematoriów, ale z masowych grobów z płonącymi stosami ciał (istnieje też „naziemna” dokumentacja z tego okresu w postaci zdjęć wykonanych potajemnie w tym samym czasie przez członków Sonderkomando).

Zdjęcie Auschwitz wywołało także w Anglii i Niemczech po raz kolejny dyskusję, czy alianci mogli jakoś przeciwdziałać temu, co działo się w Auschwitz, np. bombardując instalacje obozowe. Co ciekawe, linie podziału w tej dyskusji przebiegają w poprzek dawnego frontu: nie tylko niektóre niemieckie media, jak dziennik Frankfurter Rundschau, ale także brytyjski the Guardian spekulują, że gdyby tę fotografię wówczas opublikowano, być może ocalałyby tysiące ludzi. Brukowy niemiecki dziennik Bild, ostatnio intensywnie eksploatujący temat niemieckich ofiar wojny (wysiedlonych czy ofiar nalotów) i zarazem chętnie oskarżający ówczesnych przeciwników Niemiec (np. Brytyjczyków o naloty na cywilne miasta czy Polaków o wypędzenie), wykorzystał zdjęcie z 1944 r. do sformułowania emocjonalnego oskarżenia brytyjskiego lotnictwa, że niszcząc niemieckie miasta, zarazem „zignorowało Auschwitz".

Z kolei po drugiej stronie „barykady" nie tylko brytyjski the Telegraph, ale także niemiecki Spiegel Online studzą emocje: opublikowanie zdjęć nic by nie dało, a alianci już od początku 1943 r. wiedzieli, co się dzieje w obozach zagłady, dzięki rozszyfrowanym niemieckim depeszom (sprawa „Enigmy") oraz dzięki relacjom polskiego kuriera Jana Karskiego. Można też spekulować, co by dało bombardowanie obozu (ofiary wśród więźniów); bardziej celowe byłoby już zbombardowanie np. linii kolejowych prowadzących do Auschwitz (choć i te Niemcy, doświadczeni w usuwaniu skutków nalotów, zapewne szybko by naprawili).

Sprawa zbombardowania KL Auschwitz

...apele i żądania o dokonanie bombardowań wzmogły się od połowy 1944 roku. Jednym z adresatów był wspomniany War Refugee Board, powołany jeszcze w styczniu 1944 roku przez prezydenta Roosevelta. Komitet ten wielokrotnie interweniował w sprawie bombardowań w Departamencie Wojny USA. Apele i żądania, by poprzez uderzenie z powietrza zniszczyć urządzenia zagłady w KL Auschwitz i połączenia kolejowe z obozem, adresowano też wprost do prezydenta Roosevelta, bądź wymienione go Departamentu Wojny. Niestety, okazały się one bezskuteczne. Departament Wojny był przeciwny bombardowaniom. Reprezentował pogląd, że siły i środki wojskowe nie powinny być użyte do celów niemilitarnych.

Stanowisko to przedstawione zostało w poufnym memorandum opracowanym przez ten resort na początku 1944 roku. Departament Wojny swoją odmowę motywował również tym, że proponowane operacje są „nie do przeprowadzenia". Wymagałyby one bowiem wyłączenia znacznych sił powietrznych, niezbędnych na innych odcinkach, dla uzyskania sukcesu w rozstrzygających walkach. Wskazywał też na pewne trudności techniczne w realizacji proponowanego przedsięwzięcia, a nawet wysuwał obiekcje, iż działania tego rodzaju mogłyby spowodować odwet ze strony niemieckiej. Był zdania, że najbardziej skuteczną pomoc dla ofiar prześladowań może przynieść tylko szybkie zwycięstwo aliantów nad Trzecią Rzeszą i innymi państwami osi, zwycięstwo, dla uzyskania którego należy oddać wszelkie stojące do dyspozycji środki.

Podobny pogląd co do niemożliwości przeprowadzenia bombardowań reprezentowało brytyjskie Ministerstwo Lotnictwa. W dniu 6 lipca 1944 roku dwaj przedstawiciele Agencji Żydowskiej, Chaim Weizman i Mosche Shertok, w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Anthony Edenem, wysunęli propozycję zbombardowania szlaków kolejowych z Budapesztu do KL Auschwitz a także urządzeń zagłady w samym obozie. Propozycja ta znalazła zrozumienie u ministra Edena oraz u premiera Winstona Churchilla. 7 lipca 1944 roku Anthony Eden przesłał pismo w tej sprawie do ministra lotnictwa Archibalda Sinclaira prosząc go o wypowiedzenie się co do wykonalności proponowanej akcji. Archibald Sinclair w odpowiedzi z dnia 15 lipca 1944 podał, że przeprowadzenie przez Anglików bombardowań dróg kolejowych oraz urządzeń zagłady w KL Auschwitz jest nie do wykonania, a w ich rezultacie więźniowie niewiele by zyskali. Równocześnie zaproponował zainteresować tą sprawą Amerykanów.

Takie stanowisko aliantów wykluczało podjęcie operacji wojskowych dla powstrzymania akcji zagłady. KL Auschwitz nie stał się więc obiektem bombardowań. Niemniej, samoloty alianckie wielokrotnie przelatywały nad obszarem, na którym usytuowany był obóz. Od kwietnia 1944 roku pojawiały się tam samoloty rozpoznawcze i dokonywały zdjęć obiektów przemysłowych, przede wszystkim urządzeń fabrycznych syntetycznej gumy i benzyny Buna-Werke w Monowicach...

Henryk Świebocki: "Sprawa zbombardowania KL Auschwitz", Auschwitz 1940-1945. Węzłowe zagadnienia z dziejów obozu, vol. 4

Auschwitz II-Birkenau. Zdjęcie lotnicze zrobione 23 sierpnia 1944 r. przez pilotów 60 dywizjonu Królewskich Sił Powietrz
Auschwitz...