Joachim Neander, Dla moich towarzyszy — Karl
Podobnie jak we wszystkich obozach koncentracyjnych, tak też i w KL Auschwitz osadzano gejów i lesbijki. Jeśli seksuolodzy mają rację, szacując na cztery procent odsetek osób skłonnych w populacji europejskiej do homoseksualnej miłości, to znaczyłoby, że wśród zarejestrowanych mniej więcej 400 000 więźniów KL Auschwitz, mogło być około 16 000 gejów i lesbijek. Chociaż liczba ta jest niemała, do dziś nic o nich nie wiemy, bo ten temat w historiografii o KL Auschwitz nie istnieje. Jednym z powodów pominięcia go może być fakt, że w naszym społeczeństwie seksualność w ogóle, a zwłaszcza ta między osobami jednej płci, traktowana jest obojętnie i stanowi obszar objęty tabu i wieloma lękami. W cywilizacji judeo-chrześcijańskiej homofobia jest szeroko rozpowszechniona, mówienie o homoseksualizmie w cieniu Holocaustu wydaje się zatem gorszące nie tylko przeciętnemu obywatelowi. Niedawno grupa ortodoksyjnych Żydów w USA zagroziła, że będzie tak długo bojkotować Holocaust Memoriał Museum w Waszyngtonie, dopóki będą w nim prezentowane hitlerowskie prześladowania gejów.
Innym powodem jest fakt, że życie seksualne nie stanowiło dla ogromnej większości więźniów i więźniarek KL Auschwitz żadnego problemu. Warunki obozowe zmusiły ich do całkowitej rezygnacji ze sfery uczuciowej, zwłaszcza, że wszechobecny terror SS i kapo oraz chroniczne niedożywienie zabijały popęd płciowy i wygaszały odpowiednie reakcje fizyczne. Ocaleni opowiadali, że kobiety przestawały miesiączkować, a mężczyźni nie mieli erekcji, ani zmaz nocnych. Życie płciowe w obozie było możliwe tylko dla tych, którzy mieli zapewnione lepsze warunki życia i należeli do wąskiej warstwy uprzywilejowanych, jak np. kapo, vorarbeiterzy, szrajberzy, flegerzy, blokowi, sztubowi itp.
Poza dwoma, krotko istniejącymi obozami familijnymi — dla Żydów z Theresienstadt (8. IX. 1943 r. — 12. VI. 1944 r.) i dla Cyganów (26. II. 1943 r. — 2. VIII. 1944 r.) — w KL Auschwitz, jak we wszystkich obozach koncentracyjnych, obowiązywało ścisłe rozdzielenie płci. Heteroseksualne kontakty między haftlingami zdarzały się jednak, chociaż rzadko, gdy mężczyźni mieli dostęp do bloków kobiecych, np. pracując w komandach zatrudnionych dorywczo w obozie kobiecym, jak dachdekerzy lub elektrycy.
Ogólne warunki lagrowe kierowały jednak popęd płciowy do własnej płci. Ze wspomnień Fanji Fenelon i Olgi Lengyel, znane są imprezy taneczne w tzw. Bloku aspołecznych w obozie kobiecym w Birkenau. We wspomnieniach byłych więźniów występują niekiedy tzw. piple, młodzi Żydzi lub Polacy często jeszcze dzieci, oddani pod opiekę więźniom funkcyjnym, których ci wykorzystywali do różnych posług osobistych, nierzadko także seksualnych. Takie związki występowały również w obozie kobiecym.
Próba wyciągania wniosków, że wszyscy, którzy utrzymywali w KL Auschwitz homoseksualne związki byli gejami albo lesbijkami, nie jest jednak uprawniona. Jeszcze bardziej niesłuszne byłoby przypuszczenie, że owych więźniów (albo przynajmniej większość z nich) kierowano do obozu z powodu homoseksualizmu. Chociaż w ogóle osoby z preferencjami seksualnymi, odbiegającymi od drobnomieszczańskich norm, uchodziły w oczach hitlerowców za szkodników wspólnoty, niekoniecznie musiały one być fizycznie eliminowane, przynajmniej te, które należały do rasy panów. Hitlerowcy świadomie traktowali zboczeńców niejednolicie i z wyraźną niekonsekwencją.
Na przykład z około 50 000 mężczyzn ukaranych w III Rzeszy za zachowania homoseksualne tylko 5000, a może nawet dwa, czy trzy razy tyle, trafiło do obozów koncentracyjnych. Tyle wystarczyło hitlerowcom do przykładowego odstraszenia ogółu. Homoseksualizm kobiecy nie podlegał karze, ani według kodeksu karnego, ani według prawa policyjnego III Rzeszy. Nie istniała szczególna kategoria więźniarek z nazwą lesbijka, a dwie albo trzy kobiety, znajdujące się z ową adnotacją we wszystkich do dziś znanych dokumentach obozowych, zostały najprawdopodobniej zaaresztowane nie z powodu ich zboczenia, lecz dlatego, że były Żydówkami (na to wskazuje też ich klasyfikacja jako więźniarek politycznych).
Lesbijki były więzione w KL Auschwitz, ale z powodu wykroczeń, bardziej ważkich w oczach policji. Nosiły zielone, czarne albo czerwone trójkąty, nierzadko kombinowane z żółtym. W przeciwieństwie do KL Ravensbrück, nie stosowano w KL Auschwitz środków wychowawczych z powodu ich rzekomego lesbijskiego zachowania w obozie. Może dlatego, że w końcu marca 1942 roku, kiedy pierwsze kobiety trafiły do KL Auschwitz, nie było już mowy o reedukacji w obozach koncentracyjnych. Tak samo więc, jak w poza obozowych kręgach niemieckiego społeczeństwa tak też i w obozach, potępiano lesbijki, ale ich nie karano.
Całkiem inaczej odnoszono się w III Rzeszy do homoseksualizmu męskiego. Zgodnie z §§ 175 i 175 a niemieckiego kodeksu karnego nierząd między mężczyznami był zbrodnią. Sprawcom groziło dodatkowo skierowanie do obozu koncentracyjnego. Niemiecki kodeks karny odnosił się jednak tylko do obywateli III Rzeszy. W okupowanych krajach obowiązywały inne prawa. Niemieckiej policji nie interesował na przykład nierząd między Polakami. Gdy jednak Niemiec miał nierządne stosunki z Polakiem, wówczas obu groziły surowe kary. Niemca kierowano z reguły do obozu koncentracyjnego, a jego partnera karano śmiercią w obu przypadkach bez procesu. Z tego powodu większość więźniów, oznakowanych w obozach koncentracyjnych jako homoseksualiści, stanowili Niemcy. W KL Auschwitz na przykład spośród 97 gejów, którzy rozpoznani zostali imiennie, 96 było Niemcami.
W obozach koncentracyjnych homoseksualiści stanowili odrębną kategorię więźniów, oznakowanych różowym trójkątem. Wśród swoich rodaków znajdowali się na samym dole więźniarskiej drabiny społecznej. Byli na ogół potępiani przez więźniów politycznych wszelkich narodowości i szykanowani nie tylko przez SS, ale również przez swoich zielonych i czarnych współwięźniów. Izolowano ich, a każda próba nawiązania kontaktów ściągała na nich podejrzenie o inicjowanie nierządnych stosunków.
To wszystko powodowało, że homoseksualiści mieli znacznie mniejsze prawdopodobieństwo przeżycia obozu jak przeciętni więźniowie. Z 64 gejów, reichsdeutschów, będących więźniami KL Auschwitz, których los został rozpoznany, zginęło w obozie 51, tj. 80 proc.
Jednym z niemieckich gejów, którzy zginęli w KL Auschwitz był Ernst Ellson, urodzony 18 lutego 1904 roku w Düsseldorfie, mojżeszowego wyznania, nieżonaty, zamieszkały w Essen razem ze swoimi rodzicami. Od 1935 roku obserwowała go policja obyczajowa, która w tym czasie kontrolowała stale miejsca spotkań gejów — określone lokale a przede wszystkim publiczne ustępy. W połowie listopada 1940 roku zatrzymano na gorącym uczynku Willego M., uprawiającego prostytucję homoseksualną. Podczas przesłuchania wskazał on na Ellsona, jako na jednego ze swoich okazjonalnych klientów. Ellson został aresztowany 22 listopada 1940 roku. Ponieważ był Żydem, policja kryminalna poinformowała o tym, zgodnie z przepisami gestapo, które założyło mu akta. 14 marca 1941 roku sąd grodzki w Essen skazał Ellsona za zboczony nierząd, zgodnie z §175 kodeksu karnego, na cztery miesiące więzienia, zaliczając areszt śledczy. Miał być zwolniony 23 marca 1941 roku.
Wyrok ten wydał się policji kryminalnej zbyt łagodny. Zwróciła się więc ona do gestapo o przedsięwzięcie odpowiednich środków. W dniu zwolnienia Ellsona gestapowiec powitał go przy bramie więzienia z nakazem tymczasowego aresztowania prewencyjnego. 18 kwietnia 1941 roku berlińskie gestapo wydało nakaz aresztowania z następującym uzasadnieniem: „Ellson ... zagraża egzystencji i bezpieczeństwu narodu i państwa dlatego, że czynił zboczony nierząd... Należy się obawiać, że na wolności będzie kontynuować swoje szkodliwe dla zdrowia narodu postępowanie ... (podpisano: Reinhard Heydrich)”.
Dalsze losy Ernsta Ellsona j jego rodziny przedstawiały się następująco: 16 maja 1941 roku został on odesłany transportem zbiorowym do KL Buchenwald. Jego starych rodziców osadzono 25 kwietnia 1942 roku w obozie przejściowym Holbeckshof w Essen-Steele, skąd 21 lipca zostali przeniesieni do obozu w Theresienstadt, gdzie zginęli. On sam trafił 15 września 1942 roku do KL Gross Rosen, a stamtąd 16 października 1942 roku do KL Auschwitz. 26 listopada 1942 roku Komendantura KL Auschwitz poinformowała gestapo w Dusseldorfie, że Ernst Ellson „[...] zmarł 23.11.1942 w godz. 09.30 w szpitalu obozowym KL Auschwitz na pneumonię... Należy poinformować rodzinę, że zwłoki były spalone na koszt państwa, a urnę złożono na cmentarzu popielnicowym tutejszego krematorium”.
Zarówno przyczyna śmierci Ernsta Ellsona, jak i cmentarz, na którym miano spalić jego zwłoki, zostały zmyślone. Warto zwrócić uwagę na fakt, że prawie półtora roku przeżył ten Żyd i gej w obozach koncentracyjnych Buchenwald i Gross Rosen, natomiast pięć tygodni pobytu w KL Auschwitz wystarczyło, by go wykończyć. Świadczy to o warunkach i rygorze, jakie panowały w tym obozie w porównaniu do innych.
Liczba więźniów z różowymi trójkątami była w KL Auschwitz zawsze stosunkowo niska. 20 stycznia 1942 roku naliczono ich w obozie macierzystym 22, a 21 sierpnia tego samego roku w całym kompleksie lagrów Auschwitz — 28. Mężczyźni, skłonni do tej samej płci, nosili jednak i inne trójkąty. Zielonym trójkątem oznaczony był na przykład reichsdeutsch Franz Waldhauser, przestępca zawodowy, skazany 28 listopada 1935 roku za zboczony nierząd oraz szantaż i kradzież na tle homoseksualnym na pięć i pół roku ciężkiego więzienia i skierowany do obozu koncentracyjnego 30 maja 1940 roku. Innym, podobnym przykładem więźnia z zielonym trójkątem, jest reichsdeutsch, kapo Michael Unger. Na początku 1944 roku zmusił on w obozie Buna dwudziestoletniego niemieckiego Żyda do stosunku analnego. Sprawa doszła do wiadomości kierownika obozu. Po przesłuchaniu ukarano ofiarę 25 uderzeniami kijem za spełnienie wezwania do zboczonego nierządu. W dokumentach obozowych nie ma dalszych śladów o Ungerze, dlatego też nie wiemy, czy został on wykastrowany, co według relacji Hermanna Langbeina praktykowano w Auschwitz w takich przypadkach.
Homoseksualiści trafiali także do KL Auschwitz jako więźniowie polityczni. Niektórych z nich aresztowano z powodów politycznych, bez zwracania uwagi na ich orientację seksualną. Inni potrafili zmienić kategorię uwięzienia, na przykład w trakcie przewożenia do innego obozu. To właśnie udało się zrobić Karłowi Gorathowi. W KL Neuengamme nosił on różowy trójkąt i był zatrudniony jako fleger. Na początku czerwca 1943 roku został przewieziony do KL Auschwitz razem z czterema innymi kolegami-flegerami. 11 czerwca 1943 roku został w KL Auschwitz zarejestrowany jako schutzhaftling, tj. więzień polityczny. Ewakuowany do KL Mauthausen w styczniu 1945 roku, przeżył obóz. Po wojnie osiedlił się na stałe w RFN.
W swoich wspomnieniach opowiada, że w macierzystym obozie w Auschwitz został blokowym. Znalazł tam przyjaciół. Dwaj młodsi od niego Polacy, Tadeusz i Zbigniew, zostali jego kochankami. W 50 lat później przybył do Oświęcimia, do byłego obozu, by pokazać swoim kolegom, gejom mały pokoik na drugim piętrze w jednym z Bloków, gdzie przebywał.
Opowiadał: „Tu miałem swoją własną sztubę jako blokowy ... było to właśnie tu ... tu spędziłem najszczęśliwszy okres swojego życia ...ze Zbigniewem ... Głos mu się załamywał, gdy mówił ze łzami w oczach, że jeden jedyny raz doznał w życiu tak głębokiej miłości ze strony innego mężczyzny i to było: — tu, w obozie, wśród całej nędzy wokół nas, nigdy wcześniej, i nigdy później — nigdy więcej. W Auschwitz miałem swoją największą miłość”.
Później, w archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau dowiedział się, że Tadeusz i Zbigniew zginęli w Auschwitz. Tuż przed powrotem do Niemiec złożył wraz ze swymi kolegami przy pomniku w Birkenau wieniec ku czci wszystkich gejowskich ofiar hitleryzmu. Obok wieńca Karl położył mały bukiet różowych róż z odręcznie napisaną kartką:
„Dla moich towarzyszy Zbigniewa i Tadeusza – Karl”.