Aktualności
Znak wdzięczności
Do zbiorów Muzeum trafiła niezwykła kolekcja zdobionych kartek okolicznościowych wykonanych przez więźniów obozu Auschwitz. Cenny dar przekazała do Muzeum Helena Datoń-Szpak, która w czasie wojny, pracując jako młoda dziewczyna w kantynie SS, pomagała więźniom, pośrednicząc m.in. w ich nielegalnej korespondencji. Oni jako znak wdzięczności przekazywali jej ręcznie pisane i malowane kartki z okazji imienin czy świąt.
Cała kolekcja składa się z 11 ozdobnych kart. Dwie z nich przekazała pani Helena do Muzeum w 1990 r. Teraz trafiło do Muzeum pozostałe dziewięć. Każda z nich wykonana jest z wielką starannością, opatrzona datą i kolorowym ozdobnikiem. Na kartkach widnieją podpisy więźniów, mających kontakt z Heleną Datoń, głównie tych zatrudnionych w kantynie obozowej w bloku 25, gdzie dziś mieści się Dział Zbiorów: Wincentego Gawliczka, Jana Cyprycha, Romana Nawrota, Michała Majewskiego, Romana Jaszczyńskiego i innych, którzy w tym bloku pracowali i mieszkali. Na kartkach imieninowych mamy pęki polnych kwiatów lub gałązek róży, oraz bazie i wielkanocne kurczęta z okazji Świąt Wielkiej Nocy. Na kartce podarowanej z okazji świąt Bożego Narodzenia widnieje trochę rubaszny wizerunek św. Mikołaja z workiem pełnym... kiełbasy.
W Miejscu Pamięci Auschwitz znajduje się duży zbiór kartek okolicznościowych wykonywanych po kryjomu przez więźniów dla swoich obozowych kolegów lub dla ludzi, z Oświęcimia i okolic, którzy nieśli pomoc więźniom obozu. Wykonywane na z trudem zdobytym materiale, pochodzącym głównie z biur SS i magazynów obozowych, ale także na papierze pakowym wtórnego użytku, tworzone w atmosferze wiecznego strachu, są dowodem na to, że człowiek w obozie, pomimo otaczającej go niesprawiedliwości, dostrzegał potrzeby drugiego człowieka i doceniał wielkie poświęcenie ludzi po drugiej stronie drutów.
Razem z kartkami Muzeum otrzymało także dwie okupacyjne legitymacje, a także obozowe grypsy, które pisane były do Heleny Datoń-Szpak przez więźnia Wilhelma Gawliczka. Cenne pamiątki Muzeum otrzymało dzięki panu Józefowi Jaskółce, krewnemu pani Heleny, oraz dr. Adamowi Cyrze z Działu Naukowego Muzeum.
Budujmy pamięć! Przekazujmy posiadane dokumenty i obiekty historyczne Miejscu Pamięci Auschwitz
Pamięć nie jest dana raz na zawsze. W chwili, gdy odchodzą ostatni naoczni świadkowie i ocalali, musimy wspólnie starać się ją budować na tym co nam pozostaje: relacjach byłych więźniów i autentycznych przedmiotach związanych z KL Auschwitz. Każdy obiekt może mieć swoje olbrzymie znaczenie i powinien odnaleźć swoje miejsce w zbiorach Miejsca Pamięci. Tu będą chronione, konserwowane, badane, eksponowane. Tu jest ich miejsce.
KONTAKT: DZIAŁ ZBIORÓW
Helena Datoń urodziła się 25 kwietnia 1922 r. w Chrzanowie. Ojciec zmarł przed wojną i wychowaniem trzech córek zajmowała się matka. Helena była najstarszą z rodzeństwa. W Chrzanowie skończyła szkołę powszechną, a następnie szkołę handlową. Kiedy wybuchła wojna, miała ukończone 17 lat.
W obawie przed wywiezieniem na roboty przymusowe do Niemiec w 1940 r. podjęła pracę w kantynie przy kopalni „Brzeszcze”, prowadzonej przez rodziców koleżanki, Wandy Sztwiertni, u których zamieszkała. Tu nawiązała pierwsze kontakty z więźniami KL Auschwitz oraz osobami niosącymi im pomoc, m.in. z Edwardem Hałoniem, przywódcą brzeszczańskiej grupy Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS). Włączyła się w akcję zbiórki żywności i lekarstw, pomagała w dostarczaniu paczek do umówionych miejsc na terenie Bud, Rajska i Brzeszcz, gdzie pracowali więźniowie.
W 1942 r. wróciła do Chrzanowa i podjęła pracę w Oświęcimiu, w kantynie SS mieszczącej się w tzw. Haus 7. Budynek ten znajdował się w pobliżu obozu macierzystego (Auschwitz I) i oprócz kantyny mieściły się w nim biura, w których pracowali więźniowie. Praca ta umożliwiła Helenie nawiązywanie bezpośrednich kontaktów zarówno z więźniami pracującymi w biurze, jak i z przywożącymi towar do kantyny. Odtąd spełniała rolę łączniczki pomiędzy obozem, a brzeszczańską grupą PPS, pośrednicząc głównie w przekazywaniu grypsów. Pomagała także w organizowaniu ucieczek z obozu oraz pośredniczyła w nielegalnej korespondencji więźniów z ich rodzinami.
W akcję niesienia pomocy zaangażowała również znajome osoby, które wysyłały paczki do obozu na podane przez nią nazwiska więźniów, w okresie, kiedy można było czynić to oficjalnie. Działalność swą prowadziła do 22 stycznia 1945 r. Po zakończeniu wojny podjęła pracę w Ubezpieczali Społecznej w Chrzanowie. Prowadziła również kursy rytmiki i tańca w tamtejszych szkołach. W 1946 r. wyszła za mąż za Stanisława Szpaka i urodziła córkę Małgorzatę. W 1976 r. przeszła na emeryturę. W uznaniu zasług została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Biogram pochodzi z publikacji: Ludzie Dobrej Woli. Księga Pamięci mieszkańców ziemi oświęcimskiej niosących pomoc więźniom KL Auschwitz, pod red. Henryka Świebockiego (wyd. PMAB i TOnO, Oświęcim 2005)