Rozmiar czcionki:

MIEJSCE PAMIĘCI I MUZEUM AUSCHWITZ-BIRKENAU BYŁY NIEMIECKI NAZISTOWSKI
OBÓZ KONCENTRACYJNY I ZAGŁADY

Aktualności

Zatrudnienie więźniów KL Auschwitz – nowa lekcja internetowa

ps
03-09-2024

Zagadnieniu zatrudnienia więźniów w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz poświęcona jest nowa lekcja internetowa, którą przygotowało Międzynarodowe Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście. Jej autorem jest dr Piotr Setkiewicz, szef Centrum Badań Miejsca Pamięci Auschwitz. 

 

– Lekcja podzielona jest na rozdziały dotyczące m.in.: specyfiki komand roboczych – zarówno tych, nazywanych „złymi”, jak i „dobrymi” , czasu, w jakim pracować musieli więźniowie i więźniarki, i który był stale regulowany na mocy wydawanych przez komendanta obozu zarządzeń, zagadnienia wyniszczenia przez pracę oraz śmiertelności więźniów spowodowanych ciężką pracą, próbie zwiększenia efektywności zatrudnienia więźniów Auschwitz w drugiej połowie istnienia obozu, ale także korzyściom finansowym, jakie SS czerpała z wykorzystania siły roboczej więźniów osadzonych w Auschwitz – powiedziała Juskowiak-Sawicka.

Jak czytamy w lekcji, na samym początku istnienia obozu, praca więźniów była tematem w zasadzie nieistotnym: „Późną jesienią 1939 roku, czyli w chwili rozpoczęcia przez SS rozmów z władzami wojskowymi w sprawie utworzenia na terenie byłych polskich koszar w Oświęcimiu „obozu kwarantanny” (Qurantänelager), kwestia zatrudnienia więźniów nie odgrywała właściwie żadnej roli. Zakładano, że stanie się on co prawda „czymś w rodzaju państwowego obozu koncentracyjnego“ (In der Art der staatlichen Konzentrationslager), co jednak należy rozumieć jako formalne podporządkowanie administracji SS w Berlinie-Oranienburgu. Osadzeni Polacy mieli w nim przebywać jedynie tymczasowo, aż do momentu pojawienia się możliwości transportu i zakwaterowania ich w innych obozach koncentracyjnych w Niemczech.” – czytamy w rozdziale poświęconym początkom istnienia obozu.

Bardzo szybko jednak jasne stało się to, że Auschwitz nie będzie obozem tymczasowym i niewolnicza praca będzie ważnym elementem funkcjonowania obozu, która z jednej strony miała być narzędziem terroru, ale też stopniowo przynosić SS coraz większe zyski. Z pracy więźniów w coraz większym stopniu korzystał też niemiecki przemysł.

Ogółem niemieckie firmy prywatne i państwowe w latach 1940-1944 zapłaciły za pracę więźniów KL Auschwitz około 60 milionów marek.  Firmy te, posiadające zazwyczaj w fabrykach swoich własnych robotników wykwalifikowanych, początkowo oczekiwały dostarczenia przez obóz głównie wszelkiego rodzaju pomocników, do kopania kilofami i łopatami fundamentów budynków, pogłębiania rowów odwadniających, budowy dróg, bocznic kolejowych itd. Z biegiem czasu okazało się jednak, że do wykonywania niektórych zadań potrzebni będą firmom także fachowcy, zwłaszcza o kwalifikacjach rzemieślników i robotników fabrycznych. 

Jeszcze w czasie wojny, a zwłaszcza później, po jej zakończeniu, wielu więźniów wyrażało przekonanie, że praca wykonywana w obozach koncentracyjnych była po prostu narzędziem zagłady. Choć bowiem przynosiła pewne namacalne dla SS korzyści, to jednak przede wszystkim służyć miała masowemu zabijaniu. „Z analizy oficjalnych enuncjacji przywódców III Rzeszy na temat pracy jako czynnika zniszczenia wynika, że wypowiadali się w tej kwestii z rzadka i raczej w kontekście z góry akceptowanej ewentualności. Podczas konferencji w Wannsee szef RSHA Reinhard Heydrich dał słuchaczom do zrozumienia, że z takim to skutkiem zatrudnienia Żydów przy budowie dróg na Wschodzie należy się liczyć i że będzie to właściwie stan nie tylko do przewidzenia, ale i ze wszech miar pożądany” – czytamy w rozdziale pt. „Vernichtung durch Arbeit”.

Pamiętać należy, że od wiosny 1942 r. obóz Auschwitz pełnił jednocześnie funkcję obozu koncentracyjnego oraz ośrodka natychmiastowej zagłady Żydów. Większość deportowanych do obozu Żydów mordowano natychmiast w komorach gazowych, jednak część z nich po selekcjach dokonywanych przez lekarzy SS rejestrowano jako więźniów w obozie koncentracyjnym. Część szybko przenoszono również do innych obozów.

W Auschwitz zatem sam proces ludobójstwa przebiegał nieco inaczej niż w innych ośrodkach zagłady. SS czerpała zyski z niewolniczej pracy więźniów. Z tego względu w Auschwitz, w przeciwieństwie do innych ośrodków zagłady, zaistniała procedura selekcji deportowanych na śmierć Żydów. W jej wyniku ok 1/5 ofiar żydowskich, przeznaczonych na śmierć, otrzymywała krótkie odroczenie swojego losu i była kierowana do niewolniczej pracy. Jak jednak podkreśla w lekcji dr Piotr Setkiewicz zyski nie stały się jednoznacznym priorytetem, a nazistowska ideologia, która zakładała konieczność wymordowania Żydów była i tak ważniejsza od próby zwiększenia liczby więźniów do pracy.

„Jak wiemy z ogólniejszych statystyk, lekarze SS dokonujący selekcji kierowali do pracy zaledwie około 1/5 deportowanych. W szczególnie krytycznym dla Zarządu Budowlanego okresie, gdy jego kierownictwo niejednokrotnie narzekało na niedostatek w obozie rąk do pracy, pragmatyczne i proste złagodzenie kryteriów selekcji przyniosłoby od razu znaczący wzrost liczby więźniów, dla których nie brakowało też przecież miejsc do zakwaterowania, w wielkim i w prawie już gotowym sektorze BII w Birkenau” – czytamy. Kryteria selekcji nie zostały zmienione.

Jeżeli chodzi o warunku pracy, to ogromną większość więźniów Auschwitz kierowano do robót ciężkich, gdzie nie tylko można było prędko stracić siły, lecz także nabawić się różnego rodzaju schorzeń, odnieść rany lub zostać pobitym przez kapo czy esesmana. Do nich należały przede wszystkim wszelkiego rodzaju komanda budowlane (Tiefbau, Hochbau), gdzie więźniowie za pomocą kilofów i łopat kopali fundamenty, wywozili taczkami ziemię – często w tempie „im Laufschritt” (biegiem), przenosili w rękach lub na drewnianych nosidłach cegły oraz zaprawę murarską.

Podobna sytuacja istniała w komandach zatrudnianych przy niwelacji gruntu (Planierung), budowie dróg (Strassenbau), ewentualnie przy kopaniu rowów odwadniających. Równie źle oceniano prace przy transporcie (Transportkolonne) lub rozładunku stojących na bocznicach wagonów kolejowych (Ablade): tam trzeba było możliwie szybko opróżnić je z cegieł, worków z cementem, żeliwnych czy ceramicznych rur, betonowych kręgów i wszelkiego innego rodzaju materiałów budowlanych. Szczególnie wiele wysiłku musieli wkładać w swą pracę więźniowie przenoszący na ramionach betonowe słupy ogrodzenia, co nie było łatwe zwłaszcza dla więźniów najwyższych, którzy siłą rzeczy musieli dźwigać największy ciężar.

Najgorszym komandem w obozie była karna kompania (Strafkompanie – SK) sformowana z więźniów skazanych za różnego rodzaju wykroczenia, wszystkich Żydów i początkowo również katolickich księży. Kierowano ją głównie do wydobywania żwiru i utwardzania dróg za pomocą ciągnionego przez osadzonych ogromnego walca. Choć w teorii prace te nie różniły się wiele od wykonywanych w innych „złych” komandach, to istotą kary było nadzwyczaj brutalne traktowanie więźniów przez funkcyjnych, wymuszających wysokie tempo robót bezustannym biciem.

„Nas, więźniów z SK, kierowano do najcięższych prac, m.in. do żwirowni znajdującej się obok Theatergebäude. W tym czasie wykonywaliśmy przeważnie nieproduktywne czynności polegające na przesypywaniu żwiru z jednego na drugie miejsce. Od czasu do czasu wywożono trochę żwiru. Najgorsze było jednak traktowanie więźniów SK przez esesmanów, którzy kordonem otaczali miejsce naszej pracy. Wiele przeszedłem i przeżyłem podczas długiego pobytu w SK i trudno mi opisać cały ogrom cierpień i poniżeń, które przechodziliśmy. Tego chyba nikt nie jest w stanie przedstawić. Na porządku dziennym były wypadki, gdy pilnujący nas esesmani rzucali jakiś przedmiot za siebie, polecając więźniowi przyniesienie go. Gdy więzień linię posterunków przekroczył i oddalił się na parę kroków, strzelano do niego, a następnie meldowano, że użyto broni w celu uniemożliwienia więźniowi ucieczki. Za takie czyny esesmani otrzymywali następnie nagrody w postaci urlopu. Nad więźniami znęcali się i zabijali kapowie, a narzędziem mordu były po prostu drągi i łopaty. Nic więc dziwnego, że w SK ginęło bardzo wielu więźniów. Do karnej kompanii kierowano w tym czasie wszystkich Żydów, których wykańczano w bardzo szybkim tempie,” – mówił w swojej relacji ocalały Zygmunt Kendziora. To jedno ze świadectw przytaczanych w lekcji o zatrudnieniu więźniów.

Historia zatrudnienia więźniów KL Auschwitz dobrze odzwierciedla liczne meandry nazistowskiej polityki wobec wykorzystania siły roboczej w obozach koncentracyjnych. Z jednej strony – zwłaszcza od wiosny 1942 roku – starano się podejmować pewne wysiłki dla podtrzymania ich zdolności do pracy, z drugiej wszakże nigdy nie poczyniono kroków zasadniczych, które mogłyby realnie wpłynąć zarówno na polepszenie stanu zdrowotnego, jak i dostępność więźniów w sensie zwiększenia ich ogólnej liczebności.

Lekcja internetowa „Zatrudnienie więźniów w KL Auschwitz” dostępna jest w języku polskim i angielskim.

Wszystkie lekcje znaleźć można na stronie: lekcja.auschwitz.org.