Aktualności
Widzą Polskę przez druty
Inon Nir miał 19 lat, kiedy przyjechał na tzw. delegację. Oglądał pola Treblinki, barak pełen butów na Majdanku, kopce z prochami przodków. Po powrocie napisał: ,Po dwóch dniach w Polsce, kiedy widzisz w sklepie starszą sprzedawczynię, jesteś pewien, że wydawała Żydów. Kiedy autobus przejeżdża wzdłuż pól, jesteś gotów założyć się, że 90 proc. z pracujących tu chłopów brało udział w spaleniu Żydów w stodole. I nawet taki jak ja, który boi się bójek, chce wyrwać się nocą z hotelu, żeby robić pogromy na Polakach albo przynajmniej dorwać jakiegoś ogolonego neonazistę”.
- Bywa, że po zwiedzaniu obozów młodzież staje się bardziej antypolska. Sprawa przygotowania do tych wyjazdów była wielokrotnie omawiana, także na najwyższym szczeblu - mówi Jan Wojciech Piekarski, ambasador RP w TelAwiwie.
- Goście są często izolowani od świata zewnętrznego. W czasie podróży oglądają filmy o zagładzie, trasa prowadzi od obozu do getta. To wzmacnia poczucie, że cały świat nas nienawidzi - uważa izraelska działaczka Ilona Cousin z Towarzystwa Przyjaźni Izraelsko-Polskiej.
Dla większości młodych Żydów to pierwsza i ostatnia wizyta w Polsce. Wrażenia, z jakimi wyjadą, pewnie na całe życie zdeterminują ich myślenie o naszym kraju.
Antysemici i kolaboranci
W popularnej gazecie „Maariw” ukazał się w lutym tekst izraelskiej nauczycielki Hany Meron, w którym opisała wizytę w Polsce swojej grupy. Autorka była zaszokowana sposobem przedstawiania Polaków przez część oficjalnych przewodników. Padały sformułowania: „nazistowscy kolaboranci” i „antysemici”. - Nie podkreślano, że Polska znajdowała się pod okupacją Trzeciej Rzeszy. Jest to obraz niepełny i skażony - pisze Meron.
To wielkie miejsce kaźni - myślą o Polsce młodzi Izraelczycy. Co roku przyjeżdża ich 20 tysięcy. Co zrobić, by te wizyty zbliżały nas, a nie wzmacniały antypolskie stereotypy? W maju w Krakowie i Oświęcimiu odbędzie się seminarium połączone z Marszem Żywych. Minister Sawicki i jego izraelska odpowiedniczka Limor Liwnat będą mówić o pilotażowym projekcie, który obejmie 30 szkół. Młodzi Żydzi spędzaliby z polskimi rówieśnikami dwa dni.
- Sądzę, że to odosobniony przypadek. Przewodnicy są starannie przygotowywani, a młodzież dowiaduje się o wspólnych korzeniach i kulturze - zapewnia ambasador Izraela Dawid Peleg.
Przewodnicy szkoleni są na rocznych kursach organizowanych przez Yad Vashem, otrzymują przygotowanie psychologiczne i pedagogiczne, poznają obszernie historię Polski.
- Znajoma przewodniczka mówi też młodym o miłych ludziach i pięknych krajobrazach. Tylko co zrobić, jeśli - jak w zeszłym roku -pod ich hotel podjeżdżają ogoleni mężczyźni i krzyczą: „Żydzi, nie wyjdziecie stąd”? Wysiłki idą na marne - mówi nauczyciel Robert Suchta, twórca programu nauczania o Holokauście.
Młodzi chcą rozmawiać
Nie zapominajmy, po co oni tu przyjeżdżają - zastrzega Szuchta. To nie są zwykłe wycieczki. Nie możemy nalegać na zmianę programu.
Ale są rzeczy, które robić możemy. Na przykład organizować spotkania Żydów z polską młodzieżą. Okazują się nieocenione w zwalczaniu stereotypów i uprzedzeń, ale wciąż jest ich za mało. - Z badań, które przeprowadziliśmy, wynika, że nastawienie młodzieży bardzo różni się przed i po spotkaniu. Polacy przychodzą z przeświadczeniem, że ich dziadkowie w czasie wojny głównie ratowali Żydów, a Żydzi są przekonani, że ich zabijali. W trakcie rozmowy obie strony stają się bardziej otwarte i okazuje się, że wiele je łączy - mówi Andrzej Folwarczny z Forum Dialogu Między Narodami.
Organizacja spotkań nie jest prosta. Przeszkodą jest słaba znajomość angielskiego wśród polskich nauczycieli. Izraelczycy narzekają, że nie mają w nas partnerów. - W waszym Ministerstwie Edukacji nie było koordynatora. Dopiero ostatnio pojawiła się taka szansa - twierdzi Michał Sobelmann, rzecznik ambasady izraelskiej. W kontaktach szkól pomagają Forum Dialogu i Towarzystwo Przyjaźni Izraelsko-Polskiej.
Ostra broń na terrorystów
Bardzo drażliwą kwestią są strażnicy z ostrą bronią, którzy ubezpieczają wycieczki. Ambasador Peleg przekonuje, że nie jest to skierowane przeciw Polakom. - Żyjemy w kraju, gdzie działają organizacje terrorystyczne, i te środki bezpieczeństwa są konieczne - wyjaśnia. Polskie MSZ widzi to inaczej. -Stwarza się wrażenie, iż Polska jest niebezpieczna dla Żydów. Sprawa jest delikatna. Mało prawdopodobne, by strona izraelska z ochrony zrezygnowała, bo reguluje to uchwala Knesetu.
Naprawianie pamięci
Obie strony zapewniają, że z roku na rok sytuacja się poprawia - program wycieczek jest wzbogacany o wizyty na Wawelu czy w Łazienkach, jest coraz więcej spotkań młodzieży. Ma powstać zespół koordynujący wymianę młodzieży w programach wycieczek będzie więcej informacji o współczesnej Polsce. Być może do grup zostaną włączeni polscy przewodnicy. Jest też deklaracja ponownego uruchomienia polsko-izraelskiej komisji podręcznikowej, która działała na początku lat 90.
Aleksandra Majda, Rzeczpospolita, 18-04-2005/dz., nr 90