Aktualności
Upamiętniono pierwszą komorę gazową w Birkenau
Trzy granitowe tablice upamiętniły miejsce po pierwszej komorze gazowej, tzw. Czerwonym Domku, na terenie byłego niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau. Miejsce to po wojnie znalazło się poza obszarem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i do 2001 r. było własnością prywatną.
Dzięki finansowej pomocy Richarda Prasquier z Francji działająca w imieniu Muzeum Fundacja Pamięci Ofiar Obozu Zagłady Auschwitz-Birkenau odkupiła teren i przeprowadziła mieszkańców do innego domu. Ekipy techniczne Muzeum rozebrały opuszczony budynek i splantowały teren. Działka została ogrodzona, a na środku ustawiono czarne granitowe tablice upamiętniające. Przy wejściu znalazła się tablica z krótką historią tego miejsca.
W ceremonii upamiętnienia oprócz Richarda Prasquier i Jerzego Wróblewskiego, dyrektora Muzeum, udział wzięli m.in.: kardynał Jean-Marie Lustiger, przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji abp Jean-Pierre Ricard, wielki rabin Gilles Bernheim, reprezentujący porozumienie wszystkich francuskich organizacji żydowskich Haim Musicant, przewodniczący organizacji Synowie i Córki Deportowanych Żydów z Francji Serge Klarsfeld, Marcello Pezetti z mediolańskiego Centrum Współczesnej Dokumentacji Żydowskiej oraz przedstawiciele Fundacji Pamięci o Shoah.
Późnym wieczorem w Krakowie kardynał Lustiger, podczas okolicznościowej dyskusji o pamięci i tożsamości, która odbyła się na Uniwersytecie Jagiellońskim podkreślił, że Auschwitz powinno być miejscem wspólnej pamięci. „To nie tylko historia Polski, Niemiec czy Żydów, ale dramat całej cywilizacji europejskiej XX wieku” - mówił kardynał.
„Auschwitz jest nie tylko miejscem, ale i zdarzeniem, które wyciska swoje piętno na sumieniu Europy. Nie po to, żeby wtrącić ją w głębokie poczucie winy i ciążyć nad kolejnymi pokoleniami, ale żeby dać ludziom przestrogę. Przestrogę, że należy pamiętać o odpowiedzialności za wszystkie swoje wybory. I że nasza wolność może nas zaprowadzić na takie manowce, na które nigdy byśmy nie przypuszczali, że dotrzemy i przysięgaliśmy sobie, że tam nie zabrniemy” - powiedział Lustiger.
Historia pierwszej komory gazowej Birkenau
Po podjęciu w 1941 roku decyzji o rozbudowie KL Auschwitz i utworzeniu drugiej części obozu, niemieckie władze okupacyjne zarządziły wysiedlenie polskiej ludności zamieszkującej wieś Brzezinka i okoliczne tereny. Rozebrano większość ich domostw, pozostawiając tylko te, które miały być wykorzystane do celów obozowych.
W związku z rozpoczęciem w Auschwitz realizacji akcji masowej zagłady Żydów w obozie macierzystym uruchomiono jedną komorę gazową a dwa budynki, znajdujące się na terenie KL Auschwitz II, zaadaptowane zostały przez władze obozowe w 1942 roku na komory gazowe.
Pierwsza z nich, tzw. czerwony domek została uruchomiona w marcu 1942 r. Miała ok. 90m2 powierzchni i podzielona była na dwie komory gazowe do których, przez otwory w bocznych ścianach, esesmani wrzucali cyklon B. Obok znajdowały się dwa baraki, gdzie ofiary rozbierały się przed śmiercią. Ciała zamordowanych początkowo zakopywano, a od września 1942 roku spalano na wolnym powietrzu.
W latach 1942-1943 esesmani zamordowali w tym budynku dziesiątki tysięcy Żydów – mężczyzn, kobiet i dzieci przywiezionych do KL Auschwitz z wielu krajów Europy. Ofiary przywieziono z Francji, Holandii, Belgii, Luksemburga, Niemiec, Czech, Słowacji, Norwegii, Jugosławii i z Polski. 11 czerwca 1942 roku, w odwet za próbę buntu i ucieczki z obozu, zabito tam także ponad trzystu Polaków, więźniów karnej kompanii. W „czerwonym domku” mordowano również Romów (Cyganów). W 1943 roku uruchomiono w Birkenau nowy kompleks komór gazowych i krematoriów. W związku z tym esesmani zaprzestali uśmiercania w tym bunkrze, budynek i baraki zostały rozebrane, a teren zniwelowano, zacierając wszelkie ślady.