Aktualności
Kto dał pieniądze na Kopiec Pamięci?
Czy prezydent Oświęcimia przyjął darowiznę pieniężną na budowę Kopca Pamięci i Pojednania od... emisariuszy groźnej japońskiej sekty? Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca zachowanie daleko idącej ostrożności w kontaktach z buddyjską organizacją Agon Shu.
W grudniu 2005 r. Seiyu Kiriyama „buddyjski przywódca duchowy” — tym mianem określa go oświęcimski magistrat — „za pośrednictwem swoich przedstawicieli” przekazał w Oświęcimiu 100 tys. dolarów na realizację „szczytnej idei Kopca Pamięci i Pojednania”. Kopiec Pamięci i Pojednania ma stanąć w pobliżu Muzeum Auschwitz-Birkenau. Inicjatorem i orędownikiem jego wzniesienia jest profesor Józef Szajna, wybitny artysta, były więzień Auschwitz i Buchenwaldu.
Okazuje się jednak, że hojne darowizny Agon Shu nie wszędzie są równie mile widziane.
Jesienią ub.r. do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zgłosiła się osoba reprezentująca tę organizację: — Zaproponowała, że buddyjska Agon Shu udzieli nam znacznego wsparcia finansowego na realizację kosztownego projektu — relacjonuje Krystyna Oleksy, wicedyrektor Państwowego Muzeum. Chodziło o przeprowadzenie prac konserwatorskich w budynku byłej kuchni obozowej i zorganizowanie w tym miejscu wystawy sztuki powstałej w obozie. Muzeum podeszło do sprawy z rezerwą. Dyrekcja zwróciła się do MSZ z prośbą o informacje na temat potencjalnego darczyńcy.
— W piśmie z 28 listopada 2005 roku przedstawiciel departamentu Azji i Pacyfiku radził nam „zachować daleko idącą ostrożność” w kontaktach z tą organizacja — opowiada Krystyna Oleksy. — Oznaczało to dla nas, że o przyjmowaniu jakichkolwiek środków od Agon Shu nie może być mowy — precyzuje.
Kilka dni później, w urzędzie miasta doszło do spotkania, w trakcie którego prezydent Janusz Marszałek promował pomysł wznoszenia Kopca Pamięci i Pojednania. — Mówił przy świadkach, że Ągon Shu została mu zarekomendowana przez ambasadora Polski w Japonii. Pan Marszałek twierdził również, że Agon Shu jest popierana przez Stanisława Dziwisza, wtedy jeszcze arcybiskupa — wspomina Oleksy.
Muzealnicy byli zdumieni. Sądzili, że pojawiły się nowe fakty dotyczące wiarygodności buddyjskich mnichów. Muzeum wystosowało więc kolejne pismo do MSZ. Pytano w nim, czy rzeczywiście ambasador Polski w Japonii popiera współpracę z Agon Shu. Odpowiedź z 10 stycznia 2006 r. nie pozostawiała złudzeń. — MSZ podtrzymał swoje pierwotne stanowisko. Przedstawiciele rządu poinformowali nas, że ambasador RP w Tokio nie udzielił tej organizacji żadnego formalnego poparcia — podkreśla Oleksy.
Mnisi z Agon Shu przyjadą do Oświęcimia już wkrótce. 13 i 14 czerwca wezmą udział w uroczystościach upamiętniających ofiary byłego obozu zagłady. „Buddyjska modlitwa o pokój ma być jednym z punktów planowanych obchodów 66. rocznicy deportacji do KL Auschwitz transportu polskich więźniów politycznych” — informuje Urząd Miasta.
W specjalnie wydanym komunikacie magistrat tłumaczy, że nawiązanie kontaktu z Agon Shu nie wynikało z lokalnej inicjatywy: „Ambasada polska w Tokio poprosiła Urząd Miasta o współpracę z buddyjską szkołą Agon Shu w celu przeprowadzenia w Oświęcimiu modlitwy o pokój dla świata. Prezydent Oświęcimia - Miasta Pokoju nie może odmówić organizowania uroczystości, które mają charakter pokojowy i służą upamiętnianiu ofiar byłego obozu zagłady”.
Według oświęcimskich urzędników nikt do tej pory nie potwierdził oficjalnie informacji, że Agon Shu może być niebezpieczną sektą.
Paweł Plinta, Dziennik Polski, 25 kwietnia 2005
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśni
MSZ wyjaśnia sprawę skomunikowania sekty Agon Shu z władzami Oświęcimia
24.4. (PAP) - Rzecznik polskiego MSZ Paweł Dobrowolski powiedział w poniedziałek PAP, że resort wyjaśnia kwestię udziału pracowników polskiej ambasady w Tokio w skomunikowaniu buddyjskiej szkoły Agon Shu z Japonii z władzami Oświęcimia. Dodał, że wkrótce resort ma wydać komunikat. W poniedziałek „Super Ekspress” napisał, że szkoła jest groźną sektą.
Oświęcimski samorząd podał w poniedziałkowym oświadczeniu, będącym reakcją na publikację gazety, że to „ambasada polska w Tokio poprosiła urząd miasta o współpracę z buddyjską szkołą Agon Shu w celu przeprowadzenia w Oświęcimiu modlitwy o pokój dla świata”.
Z udostępnionej przez magistrat korespondencji wynika jednak, że II sekretarz ambasady Bożena Socha informowała w październiku 2005 roku prezydenta Oświęcimia Janusza Marszałka jedynie o chęci przyjazdu do miasta „grupy japońskiej zajmującej się muzyką na bębnach w tradycyjnych strojach”. Dodała, że Japończycy chcą zaprosić samorządowca do siebie, by ustalić szczegóły [...].
„Super Ekspress” podał w poniedziałek, że Agon Shu jest niebezpieczną sektą. Z jej kręgów wywodził się Shoko Asahara, odpowiedzialny za rozpylenie gazu sarin w tokijskim metrze w 1995 roku. Pomimo tego 200 jej wyznawców weźmie udział w czerwcu w obchodach 66. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów do KL Auschwitz, a guru Seiyu Kiriyama ma być gościem honorowym.
Dotychczasowe kontakty władz Oświęcimia z Agon Shu zaowocowały już przekazaniem w grudniu 2005 r. przez Japończyków na ręce prezydenta Oświęcimia 100 tysięcy USD na budowę Kopca Pamięci i Pojednania nieopodal byłego KL Auschwitz. Dwa miesiące później prezydent Marszałek z czterema członkami delegacji wyjechał do Japonii. Na stronie magistratu znalazła się informacja, że koszty przelotu i pobytu pokryła strona japońska [...]. (PAP)
s z f/ mp/
Palenie ognia
Organizatorem uroczystości rocznicowych przywiezienia pierwszego transportu polskich więźniów do Auschwitz jest oświęcimski magistrat i Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, które powstało w 1998 roku. Skupia byłych więźniów, ich rodziny oraz ludzi zainteresowanych historią i problematyką Auschwitz.
Miesiąc temu organizatorzy obchodów poinformowali, że w przeddzień rocznicy wyznawcy szkoły buddyjskiej Agon Shu mieli modlić się o pokój nieopodal byłego obozu. Informowano, iż „kulminacyjnym punktem modlitwy o pokój będzie palenie ognia, który symbolizuje ścieranie się trosk i bólu człowieka” [...] Uczestnicy modlitwy będą mogli na specjalnych deseczkach wpisać swoje dobre intencje i ofiarować je Bogu, wrzucając do ognia. W ten sam sposób będzie można uczcić pamięć zmarłych, wypisując ich nazwiska na odwrocie”.
Kopiec Pamięci i Pojednania
Inicjatorem budowy Kopca jest były więzień Auschwitz prof. Józef Szajna. Ma mieć wysokość około 30 metrów. Wewnątrz Kopca powstanie rotunda, w której będzie płonął wieczny ogień. Idea kopca ma mieć charakter ponadnarodowy i ponadwyznaniowy.
Kontrowersje wzbudza lokalizacja Kopca. Magistrat planuje, iż stanie on nieopodal byłego obozu Auschwitz I. Główna aleja do Kopca miałaby zostać wytyczona z centrum parkingowo-usługowego, w którego budowę w połowie lat 90-tych inwestowała spółka Maja. Jej prezesem był obecny prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek
Oświęcim/ Kopiec Pamięci i Pojednania
13.6.07 Oświęcim (PAP) – Kamień węgielny i akt erekcyjny pod Kopiec Pamięci i Pojednania zostaną w czwartek wmurowane w Oświęcimiu. Budowla zostanie wzniesiona między byłym obozem macierzystym Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau. W uroczystości wezmą udział byli więźniowie.
Z wierzchołka kopca w kształcie ściętego stożka o wysokości około 40 metrów będzie widoczny zarówno były Auschwitz I, jak też Auschwitz II-Birkenau. Na szczyt, gdzie ustawiona zostanie rzeźba profesora Józefa Szajny „Przejście – 2005”, będą prowadziły ścieżki. Idea budowy kopca ma charakter ponadnarodowy i ponadwyznaniowy.
Wśród kamieni, które w szczególny sposób zostaną wyeksponowane, będą: duże kamienie z KL Buchenwald, które symbolizują więźniów tego obozu i Auschwitz – Józefa Stósa i Józefa Szajnę, a także kamienie z Terezina, gdzie Niemcy utworzyli getto dla Żydów i dachówka z Nagasaki.
Ideę wzniesienia Kopca Pamięci i Pojednania zainicjował profesor Józef Szajna, były więzień polityczny KL Auschwitz (nr 18729) oraz KL Buchenwald, a po wojnie wybitny artysta, reżyser i scenograf. Propozycję zgłosił 9 marca 1994 roku podczas obrad Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, która poparła pomysł.
Profesor Szajna tak uzasadniał ideę: „Sądziłem, że w wieku XX nastąpiła kulminacja. II wojna światowa była ostatnia. Gdy okazało się jednak, że trzecie tysiąclecie, mimo tych doświadczeń, rozpoczyna się wojną, poczułem się współwinny. Pomyślałem, że to tylko dlatego, że za mało walczyłem o pokój. (...) W związku z tym zaproponowałem, aby wznosić Kopiec Pamięci Ofiar Ludobójstwa i Pojednania Ludzi na Świecie. Wszyscy zwiedzający ludzie dobrej woli, prezydenci krajów, członkowie rozmaitych organizacji, niech znoszą na Kopiec choćby jeden kamień, jedną grudkę ziemi – także jako swoje oczyszczenie, katharsis. Wiele musimy czynić, aby chronić nasze życie – z pamięcią o nieżyjących”.
W 60. rocznicę deportacji I transportu polskich więźniów politycznych do KL Auschwitz, 14 czerwca 2000 roku, budowę Kopca wsparli byli więźniowie Auschwitz, będący jednocześnie założycielami i członkami Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich. Wówczas też ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej biskup Tadeusz Rakoczy poświęcił kostkę brukową z więzienia w Tarnowie skąd do Auschwitz trafili pierwsi więźniowie – jako kamień węgielny.
Byli więźniowie traktują wzniesienie Kopca jako testament dla potomnych z przesłaniem pojednania na rzecz pokoju na świecie. Jest formą pomnika, oznaczającego oddanie hołdu tym, dla których jest wznoszony. Inicjatorzy budowy oświęcimskiego kopca chcą uczcić w ten sposób pamięć wszystkich ofiar zagłady: Żydów, Polaków, Romów, Rosjan oraz przedstawicieli innych narodów. Kopiec ma stanowić symbol pamięci, skupienia i medytacji łączący ludzi i narody świata dla budowania życia w pokoju.
Międzynarodowa Rada Oświęcimska popiera koncepcję wzniesienia Kopca, ale zastrzeżenia jej członków wzbudzała na początku proponowana lokalizacja. Inicjatorzy – członkowie ChSRO, a także przychylny idei budowy prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek, proponowali jego wzniesienie w bezpośredniej bliskości byłego obozu macierzystego Auschwitz I.
Członkowie Rady w grudniu ubiegłego roku negatywnie zaopiniowali proponowaną przez władze Oświęcimia lokalizację Kopca koło byłego obozu Auschwitz I. Sekretarz MRO Marek Zając podkreślił w komunikacie, że decyzję poprzedziło omówienie szczegółowego raportu komisji MRO ds. Lokalizacji Kopca Pamięci i Pojednania, wyłonionej spośród członków Rady. Wynikało z niego, ze lokalizacja w bezpośredniej bliskości byłego obozu jest nie do przyjęcia, między innymi dlatego, że Kopiec o wysokości 12-piętrowego wieżowca wiązałby się z radykalną zmianą okolicznego krajobrazu i przytłoczyłby obszar byłego obozu macierzystego. Identyczne zdanie miało państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Pod koniec maja bieżącego roku ChSRO zaproponowało nową lokalizację – w oddaleniu od byłych Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau, w rejonie ulic Kolbego i Ostatni Etap. Prezydent Janusz Marszałek powiedział, że znajduje się tam 3-hektarowy teren, który należy do miasta. Uznał, że to wystarczającej wielkości działka pod budowę. Samorządowiec dodał, że w tym rejonie przebudowane zostaną do 2011 roku ciągi komunikacyjne, co pozwoli na stworzenie swoistego traktu łączącego byłe obozy Auschwitz I i Birkenau.
W sprawie nowej lokalizacji nie wypowiedziało się Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Dyrektor placówki Piotr Cywiński mówił, że nikt – pomimo jego próśb – nie przedłożył mu mapy z zaznaczeniem, gdzie miałby zostać wzniesiony pomnik. Jego zdaniem muzeum powinno natomiast brać udział w konsultacjach w tej sprawie, bo ma dużą wiedzę historyczną. „Nie ingerując w decyzję władz samorządowych, jesteśmy gotowi pomóc znaleźć takie miejsce niekonfliktogenne, które będzie wspomagało zrozumienie tego miejsca i uczczenie ofiar” – dodał.