Rozmiar czcionki:

MIEJSCE PAMIĘCI I MUZEUM AUSCHWITZ-BIRKENAU BYŁY NIEMIECKI NAZISTOWSKI
OBÓZ KONCENTRACYJNY I ZAGŁADY

Transformacja obozu koncentracyjnego Auschwitz w ośrodek zagłady

Transkrypcja podcastu

Posłuchaj na: SPOTIFY | APPLE PODCAST

Niemcy planując budowę obozu, zakładali, iż w przyszłości pomieści on 30 tysięcy więźniów. Jeszcze na początku 1941 roku nic nie wskazywało, iż w ciągu kilku następnych miesięcy diametralnie zmienią się zarówno plany dotyczące zatrudnienia oraz liczby więźniów, jak i funkcja samego obozu. O tym dlaczego rozbudowywany obóz koncentracyjny Auschwitz stał się jednocześnie ośrodkiem zagłady, rozmawiałem z dr Piotrem Setkiewiczem, kierownikiem Centrum Badań Miejsca Pamięci.
Obóz Auschwitz, planowany początkowo jako obóz kwarantanny przed wysyłaniem więźniów do innych obozów, został przekształcony w regularny obóz koncentracyjny i od 14 czerwca 1940 roku Niemcy rozpoczęli regularne transporty więźniów do obozu.
Jedną z najważniejszych zasad dla więźniów była ta dotycząca pracy. Każdy więzień musiał pracować i początkowo prace w obozie koncentrują się wokół rozbudowy oczywiście, obóz powstaje. Jaką zatem rolę w tym pierwszym okresie istnienia Auschwitz ma w ogóle praca i jakie są plany dotyczące wykorzystania niewolniczej siły roboczej więźniów?

Z pewnością początkowo praca miała być głównym zadaniem więźniów. Wszystkie roboty budowlane trwać miały, aż do chwili ukończenia planowanej rozbudowy obozu tak, aby mógł on pomieścić około 30 tysięcy więźniów. Do czego jednak w końcu 1940 roku było daleko, ze względu przede wszystkim na trudności w zaopatrzeniu w materiały budowlane. To była jedna z głównych bolączek władz obozu koncentracyjnego z komendantem Rudolfem Hössem na czele. Niemniej już wówczas Höss miał plany sięgające daleko w przyszłość, tzn. zastanawiał się on, co więźniowie mieliby robić w Auschwitz w sytuacji, kiedy rozbudowa zostanie zakończona, bo kiedyś ten moment musiał nastąpić. I tutaj problem ten rozwiązywano w obozach koncentracyjnych w Niemczech w rozmaity sposób. Więźniów zatrudniano przy prostych i ciężkich pracach fizycznych, na przykład przy pozyskiwaniu kamienia w kamieniołomach, tak jak w Mauthausen czy Gross-Rosen. W różnych prowizorycznych warsztatach, które tworzono w pobliżu takich obozów, gdzie produkowano stolarkę budowlaną, na przykład. Natomiast w Auschwitz nie było miejsc, w których można było w taki sposób więźniów zatrudnić, to znaczy nie było na przykład kamieniołomów, cegielni, fabryk, gdzie więźniowie mogliby pracować na dużą skalę. Höss doszedł do wniosku, że Auschwitz może stać się miejscem pracy więźniów w gospodarstwach rolnych. Takie gospodarstwa miały powstawać wokół obozu i ziemia potrzebna do uprawy miała być uzyskana poprzez konfiskatę gospodarstw rolnych, które należały do okolicznych Polaków. To było właściwie możliwe tylko na terenie okupowanej Polski, rzecz jasna w Niemczech, gdzie masowe wywłaszczenia niemieckich chłopów z terenów w pobliżu obozów koncentracyjnych byłyby niemożliwe. Także Auschwitz tutaj miał odgrywać rolę niejako pionierską w tym względzie. Höss uważał się zresztą za agronoma, za rolnika, chociaż właściwie żadnego takiego formalnego wykształcenia nie posiadał. Zatem już w końcu 1940 roku podjął on rozmowy z przedstawicielami administracji publicznej, z Urzędem Planowania Przestrzennego w Katowicach, w celu ustalenia granic, strefy przyobozowej, z której to miano usunąć wszystkich Polaków. I początkowo zamiary te były bardzo szeroko zakrojone, tzn. obszar ów miał mieć powierzchnię ok. 50 km kwadratowych i sięgać aż od Oświęcimia po mniej więcej Czechowice z kopalnią w Brzeszczach, stanowiącą rodzaj wyspy na owym obszarze. Później te plany były stopniowo redukowane głównie z powodu oporu ze strony niemieckich władz lokalnych, dyrekcji kopalni w Jawiszowicach. Także ostatecznie obszar przejęty przez obóz koncentracyjny okazał się znacznie mniejszy. Niemniej, akcja ta spowodowała w niedalekiej przeszłości, bo w początku 1941 roku masowe wysiedlenie ludności polskiej z ośmiu wsi znajdujących się w pobliżu obozu koncentracyjnego. Ludzi tych usunięto z ich domów, skonfiskowano ich mienie, rzecz jasna, budynki mieszkalne i zabudowania gospodarskie. Także w końcu 1940 roku przyszłość Auschwitz jawiła się właśnie jako miejsca, gdzie więźniowie będą pracować w rolnictwie.

Aktywnością obozu miała być praca na roli. Skąd w takim razie w historii obozu Auschwitz pojawienie się przedstawicieli wielkiego, niemieckiego przemysłu? Mowa tutaj o przemyśle chemicznym i koncernie IG Farben.

Pojawienie się firmy IG Farben było kluczowe dla przyszłych losów obozu. Jak się wydaje, idea zbudowania w pobliżu Oświęcimia dużej fabryki produkującej kauczuk syntetyczny i paliwa dla niemieckiego lotnictwa okazała się najważniejsza właściwie dla przyszłych losów obozu, pociągając za sobą cały ciąg zdarzeń, które doprowadziły do powstania później ośrodka zagłady w Birkenau i całej sieci obozów wokół Auschwitz. Pomysł ów, ażeby przenieść część produkcji wrażliwych na naloty samolotów brytyjskich, pojawił się już w połowie 1940 roku, tym bardziej nabrał na znaczeniu po przegraniu przez Luftwaffe bitwy o Wielką Brytanię. Na zlecenie armii firma IG Farben postanowiła wybudować nową fabrykę gdzieś na wschodzie, na terenie zabezpieczonym przed nalotami bombowców brytyjskich, a jednocześnie w pobliżu źródeł surowców. Głównym surowcem do produkcji kauczuku syntetycznego był węgiel kamienny, którego złoża na terenie okupowanej Polski znajdowały się w dostatecznej ilości tylko właściwie na terenie Śląska. I wybór specjalistów IG Farben padł na Oświęcim z kilku względów, chodziło o dostępność do wody, która mogła być pobierana z Wisły do celów chłodniczych, dostępność systemu komunikacyjnego, źródeł surowców właśnie. Obok węgla kamiennego, do wapienia i soli. Także z wielu względów owi specjaliści doszli do przekonania, że rejon Auschwitz będzie najbardziej sprzyjającym ku temu, ażeby taką dużą fabrykę zbudować. Wkrótce jednak okazało się, że na tym terenie brakuje robotników, którzy byli potrzebni w wielkiej liczbie. Chodziło tutaj przede wszystkim o ludzi, którzy mogliby wykonywać proste prace budowlane przy kopaniu fundamentów pod nowe obiekty, przy budowie dróg itd. I do dziś właściwie nie wiadomo, kto po raz pierwszy zwrócił uwagę dyrektorów IG Farben na możliwość wykorzystania więźniów obozu koncentracyjnego. Dotąd generalnie niemieckie firmy, niemiecki przemysł niechętnie zatrudniał więźniów z tego względu, że nie miano po prostu ku temu jakichś pozytywnych doświadczeń. Dyrektorzy obawiali się zatrudnienia więźniów, co do których wydajności można mieć było wątpliwość, możliwości rozliczeń finansowych z SS itd. W każdym razie pierwsze negocjacje, które podejmowano z SS w lutym 1941 roku, sprawiały wrażenie nadzwyczaj obiecujących, to znaczy esesmani w osobie komendanta obozu Rudolfa Hössa, jak i też najwyższych władz SS w Berlinie z Himmlerem włącznie, okazywali niemalże entuzjazm co do możliwości wynajmowania więźniów firmie. Wiązało się to z tym, iż po pierwsze, IG Farben posiadała, dziś byśmy powiedzieli, odpowiednie dojścia w Ministerstwie Gospodarki Rzeszy i sposoby zorganizowania dodatkowych kontyngentów reglamentowanych wówczas materiałów budowlanych. Dzięki tym właśnie materiałom budowlanym: cegłom, cementowi, stali zbrojeniowej, można było rozbudować obóz do takiego stopnia, ażeby można było zgodnie z wcześniejszymi dyrektywami pomieścić w nim ok. 30 tysięcy więźniów. To raz, dwa, SS liczyła na to, że IG Farben również postara się przekazać na rzecz obozu koncentracyjnego kolejne dostawy materiałów budowlanych po to, ażeby można było wznieść w pobliżu wielkie warsztaty, gdzie więźniowie mieliby również pracować. Przede wszystkim warsztaty stolarskie i produkowane w takich warsztatach elementy stolarki budowlanej czy nawet kompletne baraki mogłyby być sprzedawane z zyskiem IG Farben, która niejako byłaby do tego zobligowana faktem, iż od dobrej woli komendanta obozu koncentracyjnego zależało dostarczenie więźniów na plac budowy w wystarczającej ilości. Także takie były motywy owego porozumienia, które zawarto pomiędzy IG Farben, a SS w lutym 1941 roku. W dodatku SS obiecało, iż doprowadzi do wysiedlenia polskich gospodarzy i skonfiskowania ich gospodarstw rolnych w rejonie wsi Dwory i Monowice oraz, iż SS i policja będą w stanie przeprowadzić w nieodległym terminie wysiedlenie Żydów z Oświęcimia, którzy stanowili wówczas mniej więcej połowę ludności miasta. Także dzięki opróżnieniu ich mieszkań i wysłaniu ich do gett na Górnym Śląsku czy w Zagłębiu Dąbrowskim, IG Farben mogła zakupić te mieszkania od państwa za bardzo nieduże pieniądze. W rezultacie obie strony okazywały wielkie zadowolenie rezultatem tych negocjacji, ponieważ były one korzystne zarówno dla obozu koncentracyjnego, jak i dla IG Farben.

A co z tym najważniejszym elementem tej umowy pomiędzy IG Farben i obozem, czyli więźniami?

Jesienią 1940 roku istniejące obiekty pokoszarowe pozwalały na umieszczenie w nich ok. 6, 7, może 8 tysięcy osób maksimum. Natomiast potrzeby awizowane przez IG Farben zatrudniania więźniów sięgały poziomu 8-12 tysięcy więźniów i bezustannie zresztą fabryka otrzymywała nowe zlecenie na budowę coraz to nowych inwestycji, co powodowałoby, że tych więźniów
w przyszłości zapewne potrzeba było do pracy jeszcze więcej. I tutaj z jednej strony oczekiwano, że poprzez dostawy materiałów budowlanych obóz będzie w stanie w krótkim czasie powiększyć się tak, żeby pomieścić wystarczającą liczbę więźniów. Z drugiej strony przedstawiciele IG Farben wysuwali niekiedy pewne wątpliwości, skąd owi więźniowie mieliby się wziąć, ponieważ kampania w Polsce się już skończyła wiele miesięcy wcześniej i przypuszczalnie przedstawiciele IG Farben uważali, że wszyscy niebezpieczni Polacy zostali już przez SS i policję aresztowani. W związku z tym, padło pytanie, skąd SS weźmie owych dodatkowych więźniów. Czy rzeczywiście esesmani będą w stanie zagwarantować wystarczające dostawy więźniów na plac budowy fabryki w Monowicach.

Zatem skąd?

To było przedmiotem narady w marcu 1941 roku. I komendant Höss obiecał, że nie będzie to w przyszłości problemem, ponieważ właśnie rozmawiał z Szefem Niemieckiej Policji SS w Generalnym Gubernatorstwie, który obiecał mu, że dostarczy każdą, dowolną liczbę Polaków do pracy w obozie koncentracyjnym Auschwitz. I tutaj można to interpretować dwojako, albo rozumiejąc, że wszyscy Polacy, którzy nie będą już potrzebni do celów śledczych, będą przenoszeni tylko i wyłącznie do obozu Auschwitz z więzień na terenie Generalnego Gubernatorstwa oraz być może ta obietnica zawierała też w sobie możność przeprowadzenia jakichś masowych łapanek na ulicach polskich miast, tak jak zresztą to było wcześniej, i przekazywania takich więźniów do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Patrząc na harmonogram transportów przez kolejnych kilka miesięcy można zauważyć, że esesmani rzeczywiście usiłowali tę obietnicę spełnić, tzn. od kwietnia 1941 roku zauważalny jest znaczący wzrost liczby Polaków deportowanych do Auschwitz. Jednakże z drugiej strony okazało się wkrótce, iż jednocześnie znacząco wzrosła śmiertelność w obozie, co było pewnie spowodowane tym, że dostarczani do Auschwitz wcześniej więźniowie po kilku miesiącach ciężkiej pracy w warunkach niedożywienia po prostu tracili siły i stopniowo wymierali. Także owe wzmożone dostawy więźniów do Auschwitz jedynie były w stanie pokryć ów deficyt, pozwalając na zwiększenie stanu więźniów w obozie, ale w stopniu dalece jeszcze niewystarczającym wobec potrzeb IG Farben. W związku z tym pojawił się problem, jak kontynuować ową, bardzo dobrze rozpoczętą współpracę z IG Farben. IG Farben rzeczywiście ze swoich zobowiązań się wywiązywała, tzn. dostarczała w dość znacznym stopniu materiały do rozbudowy obozu koncentracyjnego. Późnym latem 1941 roku wydawało się, że rozwiązanie zostało znalezione. Himmler nawiązał kontakt z przedstawicielami Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych Wehrmachtu, którzy obiecali mu, że przekażą znaczną część sowieckich jeńców wojennych, którzy masowo byli brani do niewoli po rozpoczęciu kampanii na Wschodzie i przebywali w obozach jenieckich, zresztą w zupełnie dramatycznych warunkach i tam masowo wymierali bezproduktywnie. Więc na początku mówiono o 100 tysiącach jeńców sowieckich, później o 200 tysiącach jeńców, którzy mieliby trafić przede wszystkim albo do Auschwitz, albo też do planowanego wówczas jeszcze nowego obozu w Lublinie na Majdanku. Stąd w końcu września w dokumentach SS możemy zaobserwować całą serię monitów i ponagleń kierowanych do komendantury obozu koncentracyjnego Auschwitz, iż należy w bardzo szybkim tempie, przy bardzo krótkich terminach, przygotować kwatery dla owych jeńców. Ci jeńcy nie mogli przebywać wraz z więźniami obozu koncentracyjnego z powodów, rzekłbym, politycznych czy organizacyjnych. Także trzeba było dla nich wybudować jakiś nowy obóz, gdzieś w pobliżu istniejącego już KL Auschwitz. Początkowo zastanawiano się nad łąką, która znajdowała się pomiędzy obozem koncentracyjnym a torami kolejowymi biegnącymi z Oświęcimia do Czechowic i dalej do Wiednia, ale okazało się, że teren ten był zbyt nieduży, ażeby umieścić w nim standardowy projekt obozu jenieckiego, który przywieziono z Berlina w formie niemalże gotowej. Także po kilku dniach zapadła decyzja, że skoro nie tutaj, to może po przeciwnej stronie torów kolejowych. Jest tam spory teren, gdzie można taki obóz zbudować. Kilka dni później z kolei Höss oglądając to miejsce, doszedł do wniosku, że jednak nie, że gleba tutaj jest szczególnie wartościowa pod względem rolniczym. Ten pomysł utworzenia gospodarstw rolnych SS nie został wcale porzucony, także kolejna decyzja to taka, że no tutaj obóz ten można przesunąć o jakieś 700 metrów dalej na północ. Tam, co prawda, jest takie jakieś bagnisko, no ale to w sumie nie przeszkadza niczemu, ważniejsze jest zachowanie owych cennych terenów rolniczych niż zagwarantowanie stosownego miejsca dla powstania obozu, w którym mieliby mieszkać ludzie, wówczas sowieccy jeńcy. Ostatecznie nowy obóz na obrzeżach wsi Brzezinka, czy po niemiecku „Birkenau”, miał powstać od dwóch kilometrów od Auschwitz, ale stanowić jego organizacyjną całość. To znaczy, jeńcy ci mieli podlegać komendanturze obozu koncentracyjnego Auschwitz. Prace budowlane rozpoczęto w październiku 1941 roku. Plan polegał na tym, iż 10 tysięcy sowieckich jeńców wojennych umieści się tymczasowo w wydzielonej części obozu koncentracyjnego, tzn. przez środek obozu zostanie wybudowane ogrodzenie, więźniowie zostaną przemieszczeni z dziewięciu dużych bloków do pozostałej części obozu, a w tych właśnie dziewięciu blokach umieści się sowieckich jeńców wojennych. Patrząc na plany, które wówczas kreślono w biurze budowlanym obozu koncentracyjnego, plany owego nowego obozu w Brzezince, zauważyć można, że obóz ten miał mieć bardzo prostą formę, tzn. składać się z części mniejszej, stanowiącej swojego rodzaju obóz kwarantanny i obozu zasadniczego. Miał być wypełniony mnóstwem baraków. Prawdopodobnie zastanawiano się początkowo nad tym, czy mają być to baraki drewniane, czy murowane. Decyzja zapadła, ażeby budować jednak z cegieł pozyskiwanych z burzonych domów Polaków, polskich rolników, którzy zamieszkiwali okoliczne wsie, ponieważ było to po prostu tańsze. Te cegły były pozyskiwane za darmo. I obóz ten miał mieć pojemność szacowaną początkowo na 100 tysięcy jeńców sowieckich, później powiększono, obóz miał mieć zdolność do przyjęcia 125 tysięcy sowieckich jeńców, a wreszcie później 150 tysięcy sowieckich jeńców. Czym było to spowodowane? Jak należy przypuszczać tym, iż generalnie owi jeńcy wojenni mieli stanowić siłę roboczą nie tylko dla fabryki IG Farben, ale też Himmler uznał, że skoro taka wielka firma jak IG postanowiła przenieść swój potencjał, przynajmniej po części, z terenów zagrożonych bombardowaniami z zachodniej części Niemiec na wschód, to również inne niemieckie duże firmy będą musiały przenosić swoją produkcję gdzieś w rejonie Górnego Śląska, a wtedy SS dysponując wielkimi zasobami siły roboczej będzie w sytuacji uprzywilejowanej, będzie mogła proponować niemieckim firmom lokalizacje tych nowych zakładów w rejonie Oświęcimia przy zagwarantowaniu siły roboczej, czy to więźniów, czy sowieckich jeńców wojennych. Więc taki był plan, jak należy przypuszczać, bo inaczej trudno by wytłumaczyć z jakiego względu zamierzano utworzyć tak wielki obóz Birkenau i co niby ci jeńcy mieliby robić poza zatrudnieniem właśnie w IG Farben, która ostatecznie aż tak wielu robotników nie potrzebowała wówczas. Jeńcy Ci mieli pozostawać w Oświęcimiu do wykorzystania w przyszłości, no ale najpierw należało obóz w Birkenau wybudować i tutaj znowu pojawiły się problemy, bo Himmler jedynie wydał taki rozkaz, że obóz ma powstać, nie troszcząc się o to, ażeby zapewnić dostawy jakichkolwiek materiałów budowlanych. Tutaj pisma z tego okresu wskazują na to, że esesmani z załogi Auschwitz z Biura Budowlanego wpadli niemalże w panikę. Tutaj propozycje były takie, skąd wziąć słupy ogrodzeniowe, ażeby taki obóz ogrodzić. No, pewnie trzeba spróbować wyciąć po prostu w lesie odpowiednią ilość drzew. Gdzie znaleźć drut kolczasty, którego nie było na ogrodzenie obozu? Usłyszeliśmy, że gdzieś w Warszawie być może taki drut będzie osiągalny. Zupełna, widać tutaj, improwizacja z jednej strony. Z drugiej przy procesie planowania, zupełny brak poszanowania co do zagwarantowania owym sowieckim jeńcom najprostszych warunków umożliwiających bytowanie. Patrząc na owe plany, można zauważyć, że na przykład na cały wielki obóz o pojemności 100 tysięcy jeńców zaplanowano jedynie dwa baraki, które miały pełnić funkcje szpitala. Podobnie wyglądała sytuacja, jeśli chodzi o wszelkie urządzenia sanitarne. Nie wiadomo, jak planiści SS wyobrażali sobie utrzymanie przy życiu w tak koszmarnych warunkach bytowych, sanitarnych owych 100 tysięcy jeńców sowieckich na dłuższą metę. Być może spodziewano się, że wszelkie ubytki będą na bieżąco uzupełniane poprzez przenoszenie kolejnych sowieckich jeńców do Birkenau.

Natomiast, kiedy patrzymy na te pierwsze plany tego przyszłego obozu dla jeńców sowieckich, to ta infrastruktura związana z liczbą zwłok robi wrażenie, czyli miejsce, gdzie te zwłoki mogą być składowane czy grzebane.

Tak, ja odnoszę wrażenie, że początkowo esesmani zupełnie nie zdawali sobie sprawy ze skali problemu, tzn. z ogromnej śmiertelności wśród sowieckich jeńców, którzy przybywali do Auschwitz niesłychanie wyczerpani. Kiedy patrzymy na dokumenty wskazujące na to, w jakim stanie Ci jeńcy przybywali do Auschwitz, widać, że już w pociągu niektórzy z nich wymierali w ciągu kilkugodzinnej podróży z obozu jenieckiego. Wielu z nich nie udało się w obozie zarejestrować. Fizycznie dojechali oni do Auschwitz, ale nie byli w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie: „Jak się nazywasz?” po prostu i stąd oznaczano ich w ewidencji obozu jako „więzień nieznany”. W bardzo krótkim czasie okazało się, że jeńcy ci wymierają. Spośród 10 tysięcy owych sowieckich jeńców do pracy będzie można wykorzystać jedynie połowę lub mniej. Zwłoki ich masowo zaczęły zapełniać pomieszczenia w bloku nr 3, gdzie układano je warstwami, początkowo na parterze i w piwnicy, a krematorium, które wówczas istniało w obozie Auschwitz nie było w stanie podołać spaleniu tak dużej liczby zwłok, dlatego zaczęto je przewozić do lasów w Brzezince i tam zakopywać w wielkich masowych grobach. Pojawiło się mnóstwo tutaj problemów natury organizacyjnej, technicznej. Brakowało, na przykład, kotłów w ogóle. Chyba nikt wcześniej o tym nie pomyślał, żeby dostarczyć dodatkowe kotły, w których w kuchni obozowej, można było gotować zupę dla owych jeńców. Przypuszczalnie oni otrzymywali jeszcze mniej pożywienia niż więźniowie obozu koncentracyjnego. Stąd śmiertelność wśród nich zupełnie ogromna. No i teraz patrząc na plany Birkenau, widzimy początkowo jakieś projekty ogromnych kostnic, dziesięciu wielkich kostnic, które miały powstać na skraju obozu. Później tych kostnic jest mniej, ale za to na planach pojawiają się dwa małe, prymitywne, prowizoryczne krematoria. Takie dwa piece zamówione w firmie Topf, które miały być pewnie przykryte jakimś prowizorycznym zadaszeniem. Później zamierzano je zdwoić i podpiąć do jednego komina. Także widać, że wszystkie te zamiary były realizowane ad hoc, zupełnie bez świadomości tego, jak bardzo wyczerpani jeńcy sowieccy dostarczani są do Auschwitz. Kolejna zasadnicza zmiana, która zaszła w historii obozu koncentracyjnego Auschwitz, to zdarzenia, które nastąpiły bezpośrednio po konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 roku. Pięć dni później Himmler wydaje rozkaz następujący: ponieważ sowieccy jeńcy wojenni nie będą mogli być dostarczani do Auschwitz w przyszłości w odpowiedniej liczbie, bo należy mieć świadomość, że było to już po pierwszej poważnej klęsce niemieckiej armii lądowej w Bitwie pod Moskwą. W związku z tym, on, Himmler, nakazuje, ażeby w ramach właśnie rozpoczętego przesiedlania, jak to eufemistycznie nazywano „Żydów na Wschód”, żeby 150 tysięcy z nich, znaczy 100 tysięcy mężczyzn i 50 tysięcy kobiet, umieścić w obozach koncentracyjnych w celu realizacji ważnych zadań gospodarczych. Więc niewątpliwie chodziło tutaj głównie o Auschwitz jako miejsce docelowe owych Żydów, którzy mieli być wyłącznie młodzi i zdolni do pracy i chodzić też miało o zastąpienie sowieckich jeńców wojennych tymi Żydami, którzy mieli być znowu traktowani jako potencjalna siła robocza na przyszłość w owych fabrykach, które miałyby powstać w rejonie Oświęcimia.

Czyli wygląda na to, że to, że w Auschwitz istnieje już komora gazowa, bo kilka miesięcy wcześniej esesmani przeprowadzają próby z cyklonem B, tworzą komorę gazową przy krematorium w Auschwitz I. Wydaje się, że ten fakt nie ma jeszcze takiego znaczenia przy decyzji o przenoszeniu tej ogromnej liczby Żydów do Auschwitz. Raczej te względy pracy przymusowej mają największe znaczenie.

Tak, bo owa komora gazowa została, też zresztą ad hoc, w zaadoptowanym w tym celu pomieszczeniu, utworzona jeszcze w końcu 1941 roku w celu masowego zabijania sowieckich jeńców wojennych. Tych, którzy byli uznawani za tzw. fanatycznych komunistów, czyli członków sowieckiej partii komunistycznej, oficerów politycznych tzw. komisarzy. Również tych sowieckich jeńców, którzy byli już w takim stanie, że z pewnością nie nadawali się do pracy. W związku z tym Niemcy starali się rozwiązać problem poprzez zabijanie ich w jakiś sposób, a okazało się, że zabijanie ich za pomocą gazu, cyklonu B, było najłatwiejszym, najprostszym sposobem. Na pewno tańszym i prostszym w realizacji niż na przykład strzelanie do takich jeńców, prawda? Wówczas jeszcze nie planowano, ażeby w komorze gazowej ginęli masowo Żydzi, tak jak działo się to ledwie kilka miesięcy później. Z tego względu, że wedle ówczesnych planów obóz Auschwitz miał być obozem, w którym umieszczano wyłącznie młodych i zdolnych do pracy Żydów. Ci ludzie mieli być już zawczasu wybierani w miejscach deportacji jeszcze przed formowaniem transportów do Auschwitz.

Co dzieje się w przeciągu tych kilku miesięcy, jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji, że ta sytuacja zmienia się diametralnie i zaczyna się tworzyć ten obóz Auschwitz o dwóch funkcjach, które znamy już później z tej masowej zagłady, selekcji?

Tutaj, jak się wydaje, kluczowym okresem był marzec 1942 roku. Kiedy to opracowano bardzo precyzyjny plan transportów Żydów ze Słowacji. Żydzi ze Słowacji mieli być pierwszymi właśnie Żydami dostarczanymi do Auschwitz w ramach owego wielkiego planu zastąpienia sowieckich jeńców robotnikami żydowskimi. I widać tutaj, że w owym harmonogramie przewidziano przyjazd dziesięciu transportów Żydów do obozu Auschwitz oraz kolejnych transportów do obozu na Majdanku. Z tym, że pierwszymi więźniami żydowskimi,
co ciekawe, w Auschwitz miały być kobiety. Mężczyzn miano generalnie wysyłać do Lublina. Ledwie kilka tygodni później, jeszcze przed końcem marca, ten harmonogram został zakwestionowany. Znaczy, stwierdzono, że jedynie cztery takie transporty mają dotrzeć do Auschwitz. Natomiast później transporty te już mają mieć charakter rodzinny. Co to oznaczało? To znaczy, że do obozu miały trafiać zarówno kobiety, mężczyźni, ale również matki z małymi dziećmi i starcy. Dzieci i starcy, rzecz jasna, do pracy się nie nadawali. W związku z tym dla komendantury obozu Auschwitz pojawia się problem, co zrobić z takimi osobami. No i tutaj problem ten wydawał się być rozwiązywalny poprzez zastosowanie komór gazowych, co zbiegło się mniej więcej w czasie z takimi samymi rozwiązaniami w tworzonych wówczas w obozach zagłady w Generalnym Gubernatorstwie, czyli w Bełżcu i w Sobiborze. Odtąd, od kwietnia, kiedy pierwszy taki właściwie transport przybył do Auschwitz, wymuszało to zastosowanie selekcji, czyli oddzielenia już na wstępie osób, które nie nadają się do pracy z przyczyn oczywistych, dzieci, starców i osób chorych i zabijania ich w komorach gazowych. Przewidzianych do ocalenia było, byli tylko nieliczni, ponieważ oni mieli właśnie trafić do baraków i później zostać ewentualnie skierowani do pracy. Także w marcu i w kwietniu 1942 roku nastąpiła istotna zmiana, jeśli chodzi, kolejna już zmiana, jeśli chodzi o sposób funkcjonowania Auschwitz. Po części odzwierciedlało ów proces pracy czy zakres prac budowlanych realizowanych w obozie. Przede wszystkim z jednej strony nadbudowywano piętra w Auschwitz I na parterowych barakach murowanych, a z drugiej strony intensywnie rozbudowywano Birkenau, gdzie zresztą trafiali w większej liczbie owi Żydzi deportowani do Auschwitz albo tam właśnie było wolne miejsce w kończonych właśnie barakach oddawanych do użytku na terenie tzw. pierwszego odcinka budowlanego. Zorientowawszy się, że w Auschwitz znajduje się nie tylko obóz koncentracyjny i nie tylko liczne baraki, ale też już prowizoryczna komora gazowa, która została przekształcona z jednego z domu polskich rolników znajdującym się na skraju wsi Birkenau – Brzezinka, że istnieje taka możliwość masowego zabijania Żydów, władze SS z rejonu Górnego Śląska, rejencji katowickiej, doszły do wniosku, że skoro taka opcja jest realna, to dlaczego przewozić Żydów na wschód do Sobiboru, Bełżca, później Treblinki, skoro tutaj przecież niejako pod bokiem mamy taki obóz koncentracyjny, gdzie znajduje się taka komora gazowa i gdzie można rozwiązywać problem wielkiej liczby zwłok, zakopując je w masowych grobach. Nagle zaprzestano w związku z tym kierowania do Auschwitz Żydów ze Słowacji. Po czym zaczęto na masową skalę przywozić w maju 1942 roku tutaj Żydów z wielkich gett Zagłębia Dąbrowskiego. 30 tysięcy z nich zamordowano przede wszystkim właśnie w pierwszej komorze gazowej, w bunkrze pierwszym, a później również zaczęto do tego celu stosować drugą prowizoryczną komorę gazową stworzoną w identyczny sposób, poprzez prostą przebudowę domu mieszkalnego znajdującego się także na obrzeżach lasów w Brzezince. Także widać tutaj, że wszystkie te plany czy polecenia, które spływały do komendantury Auschwitz z Berlina, były realizowane w bardzo niekonsekwentny sposób i pod naporem okoliczności. Trudno właściwie tutaj dopatrzeć się jakiegoś logicznego związku i realizowania z góry założonego harmonogramu. Ponadto okazało się wreszcie, że Żydzi, którzy trafiają do Auschwitz, w dużej mierze nie mogą być wykorzystywani do pracy na rzecz IG Farben, ponieważ jest ich w dalszym ciągu zbyt niewielu i brakuje też miejsc, w których można byłoby ich zakwaterować. Zastanawiano się nad takim rozwiązaniem, ażeby przenieść z powrotem tych mężczyzn – Żydów z Majdanka do Auschwitz i w większej liczbie wykorzystać ich do pracy dla IG Farben. W ostateczności Höss obiecał nawet, że spośród tych Żydówek, które skierowano tutaj kilka tysięcy do pracy głównie w gospodarstwach rolnych, bo tak sobie wtedy esesmani wyobrażali, że owo zatrudnienie kobiet, że będą one mogły pracować w gospodarstwach rolnych, przy uprawie zbóż, przy dojeniu krów na przykład. To one będą mogły zastąpić mężczyzn, którzy z kolei pojadą do pracy do fabryki IG Farben. Jednocześnie okazało się, że istnieją pewne przesłanki, które mogłyby zakwestionować w ogóle sam sens istnienia takiego dużego obozu w Birkenau, ponieważ nie udało się do tej pory zapewnić powstania czy zachęcić odpowiednie niemieckie firmy, aby zbudowały w pobliżu Oświęcimia kolejne fabryki. W związku z tym Himmler postanowił, ażeby przyjąć zupełnie inną koncepcję. Żeby jeszcze bardziej zachęcić owe firmy do inwestowania w Oświęcimiu, zbudować w pobliżu obozu koncentracyjnego własne hale fabryczne. Dla tej koncepcji z kolei SS miałoby całkowicie nadzorować pracę budowlane, później czerpać korzyści z wynajmu tych obiektów niemieckim firmom. Spodziewano się, że będzie możliwe zdobycie maszyn, jakichś tam tokarek czy innych i właściwie rola owych firm ograniczałaby się tylko do skierowania do Oświęcimia personelu technicznego, który miałby nadzorować produkcję. To kolejny pomysł, który, jak się okazało, również spalił na panewce. Udało się właściwie doprowadzić do tego, że to naczelne dowództwo niemieckich sił zbrojnych będzie odpowiedzialne za znalezienie stosownego inwestora. I po długich dosyć ceregielach udało się takiego inwestora znaleźć w postaci firmy Krupp, która miała rozpocząć budowę w pobliżu obozu fabryki produkującej działa przeciwlotnicze 37 mm dla Luftwaffe. Wreszcie Himmler doszedł do wniosku, jak się zdaje miało to miejsce w czerwcu 1942 roku, że jeśli nie udaje się tworzyć takiego kompleksu przemysłowego wokół Auschwitz, gdzie więźniowie mieliby pracować, to należy doprowadzić do przejęcia kilku dużych, niemieckich fabryk znajdujących się gdzieś na Górnym Śląsku, czyli już po raz pierwszy w większym oddaleniu od obozu koncentracyjnego. Idea ta zakładała, ażeby w takich fabrykach, w których istnieje spory niedobór pracowników i przez to nie można w pełni wykorzystać ich potencjału produkcyjnego, zwłaszcza w zakresie przemysłu zbrojeniowego. To żeby takie firmy SS mogła przejmować, nie wiadomo, w jaki sposób prawnie, żeby robotników cywilnych z takich firm usuwać i wtedy fabryka taka stałaby się miejscem, które by pełniło funkcje zarówno zakładu produkcyjnego, jak i swego rodzaju podobozu. Czyli cały  ten teren miał być wygrodzony, więźniowie mieli być również zakwaterowani w jakiś sposób w pobliżu tych fabryk i nadzór i kontrolę nad całym tym terenem miała sprawować SS.

Dobrą klamrą dla tej części naszej rozmowy o historii Auschwitz jest wspomnienie tej części kompleksu Auschwitz, która z koncernem IG Farben łączy się najbardziej, czyli ta trzecia część obozu, Auschwitz III-Monowitz.

Historia ta jest nierozerwalnie związana z rozwojem kompleksu Auschwitz z tego względu, iż to właściwie problemy z otrzymaniem wystarczającej liczby więźniów do pracy spowodowały powstanie projektu, ażeby IG Farben stworzyła swój własny obóz koncentracyjny. Plany rozbudowy Birkenau i ich realizacja w takiej formie, jak zostały one przyjęte, czyli bez właściwie żadnych urządzeń sanitarnych czy niesłychanie prymitywnych jakichś tam latrynach, braku bieżącej wody doprowadziły w krótkim czasie do wybuchu ogromnej epidemii tyfusu plamistego. To zresztą było do przewidzenia przy tego rodzaju planowaniu, wśród więźniów i zaprzestano w związku z tym w lipcu w 1942 roku dostarczania więźniów na plac budowy w IG Farben. W związku z tym firma doszła do wniosku, że tak dłużej być nie może. Nie można tolerować sytuacji, w której więźniowie dostarczani na plac budowy, kontaktujący się z robotnikami cywilnymi mogą być rozsadnikami zarazy. Tyfus plamisty mógł sparaliżować w ogóle wszelkie prace budowlane w Auschwitz. W związku z tym pomysł pojawił się taki, to my, IG Farben, zbudujemy osobny obóz barakowy w dość znacznej odległości tam kilku kilometrów od Auschwitz. Będą w nim umieszczani więźniowie z pominięciem w ogóle obozu koncentracyjnego Auschwitz. To znaczy, ci wszyscy Żydzi czy inni więźniowie przenoszeni do pracy, do fabryki IG Farben mają trafiać bezpośrednio do takiego obozu. Przez to zminimalizowane zostanie ryzyko zawleczenia tam epidemii. Spotkało się to z jednej strony z poparciem ze strony esesmanów w Berlinie, aczkolwiek, jak się wydaje, komendantura obozu Auschwitz nie była z tego powodu zadowolona, ponieważ było to niejako naruszenie dotychczasowych zasad i przepisów, które przewidywały, że tacy więźniowie mają jednak trafiać do obozu koncentracyjnego wprost i tam mają być rejestrowani i tak dalej, dopiero później mają być przenoszeni do ewentualnie do innych miejsc właśnie. Także z tego powodu doszło do licznych spięć i sporów pomiędzy Hössem i dyrekcją fabryki IG Farben. Ostatecznie obóz doprowadził do tego, iż pierwsi więźniowie zaczęli trafiać do baraków zbudowanych przez IG Farben w Monowicach, ale skutek tych wszystkich sporów i kłótni był taki, że Höss został zmuszony niejako do składania codziennych raportów, iluż to więźniów już zdołał przesłać do fabryki IG Farben, ilu z nich zostaje tam zatrudnionych. Także było to doporowadzenie do sytuacji, w których wszelkie właściwie inne zamierzenia i plany, projekty, które były wysuwane, co do przyszłości Auschwitz straciły moc. Od 1943 roku Auschwitz staje się centrum, w którym przebywają więźniowie oczekujący na przeniesienie do podobozów, gdzie mają być zatrudniani produktywnie na rzecz gospodarki niemieckiej. Prawda, czyli z jednej strony miejscem, gdzie esesmani posiadają ową nadwyżkę rezerwy siły roboczej, no i z drugiej strony przede wszystkim miejscem również, gdzie dokonuje się selekcja, segregacja nowoprzybyłych Żydów, na tych, którzy będą mogli być wykorzystywani do pracy i całą resztę wszystkich tych, którzy uznawani są za do pracy niezdolnych i którzy giną w komorach gazowych kompleksu Auschwitz.