Likwidacja obozu Auschwitz
Transkrypcja podcastu
Posłuchaj na: SPOTIFY | APPLE PODCAST
W drugiej połowie 1944 roku, w związku z sukcesami Armii Czerwonej i przybliżeniem się linii frontu do niemieckiego obozu Auschwitz, władze SS wywiozły do obozów w głębi Rzeszy około 65 tys. więźniów oraz rozpoczęły zacieranie śladów popełnionych zbrodni. O ostatnim okresie funkcjonowania obozu Auschwitz opowiada dr. Jacek Lachendro z Centrum Badań Muzeum.
Za datę zakończenia funkcjonowania obozu Auschwitz przyjmuje się dzień jego wyzwolenia, czyli 27 stycznia 1945 roku. Czy sprawcy, władze obozowe, przygotowywały się w jakiś sposób do opuszczenia terenów obozu przed zbliżającym się frontem?
Tak, miało to miejsce już niemal pół roku przed ostateczną likwidacją obozu, kiedy armia sowiecka wskutek przeprowadzonych przez siebie operacji we wschodniej i południowo wschodniej części Polski, w obecnych jej granicach oczywiście, dotarła do linii rzek, mniej więcej Wisły i Wisłoki. W lipcu i w sierpniu te operacje trwały, w sierpniu front zatrzymał się mniej więcej 200 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz. W trakcie tej operacji został zajęty teren obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie. I to też stało się takim, można przypuszczać, powodem do rozważań, co do przyszłości obozu koncentracyjnego Auschwitz. W tym samym czasie, w lecie 1944 roku, obóz koncentracyjny Auschwitz osiągnął szczyt swojego rozwoju, zarówno pod względem rozwoju terytorialnego – był to potężny kompleks, złożony z trzech jego zasadniczych części: Auschwitz I, obóz macierzysty, Birkenau i obóz Monowitz, jak również kilkadziesiąt podobozów, ulokowanych na terenie Małopolski Zachodniej i głównie Górnego Śląska. Ale osiągnął również szczyt swojego rozwoju pod względem liczby osadzonych tutaj więźniów. W sierpniu 1944 roku w tymże kompleksie obozowym było więzionych ponad 100 tysięcy osób, przede wszystkim Żydów, ale również Polaków czy więźniów pochodzących z terenów ówczesnego Związku Sowieckiego. Oprócz tych ponad 100 tysięcy zarejestrowanych osób przetrzymywanych tutaj było około 30 tysięcy Żydów w tzw. obozach przejściowych. Oni nie byli wprowadzeni do ewidencji, później stopniowo byli kierowani do różnych obozów, miejsc pracy głównie na terenie Niemiec. W tym czasie, kiedy miały miejsce te sukcesy Armii Czerwonej na froncie wschodnim, władze SS, władze obozowe, rozważały, jak reagować na te wszystkie wydarzenia i jakie działania podejmować i nie podejmować w KL Auschwitz. Nie są znane dokumenty mówiące dokładnie o procesie podejmowanych decyzji. Natomiast możemy tutaj sądzić na podstawie działań post factum, że władze SS, władze obozu, z jednej strony zdecydowały o zaprzestaniu rozbudowy obozu, wysyłaniu części materiałów do innych obozów koncentracyjnych i wysyłaniu części więźniów z kompleksu obozowego Auschwitz do innych obozów koncentracyjnych w głębi Trzeciej Rzeszy. Ale z drugiej strony postanowiono zatrzymać znaczną część osadzonych tutaj osób i jak najdłużej ich tutaj przetrzymywać, głównie ze względu na fakt ich zatrudnienia, czy to w obozowych gospodarstwach rolnych, czy w warsztatach, w magazynach, fabrykach ulokowanych w pobliżu czy w obrębie obozu macierzystego, czy osadzonych w obozie Monowitz, zatrudnionych przy budowie zakładów chemicznych IG Farben, czy przede wszystkim w licznych podobozach, które znajdowały się przy fabrykach, hutach, kopalniach na terenie głównie Górnego Śląska. Więc z jednej strony stopniowo przeprowadzono ewakuację części więźniów, a z drugiej strony starano się w jak największym stopniu wykorzystać tę niewolniczą pracę więźniów w przemyśle czy w rolnictwie.
W efekcie tych działań w drugiej połowie 1944 roku do różnych obozów koncentracyjnych, ulokowanych na terenie Trzeciej Rzeszy przewieziono 65 tysięcy więźniów. W tym samym czasie jeszcze deportowano do Auschwitz grupy osób ze Słowacji, przede wszystkim Żydów ze Słowacji, Żydów z Theresienstadt i Polaków z objętej powstaniem Warszawy. Także ostatecznie w wyniku wywożenia więźniów z obozu, jak i deportacji do obozu w połowie stycznia 1945 roku w kompleksie obozowym Auschwitz przebywało jeszcze 67 tysięcy więźniów.
Czyli z jednej strony niemieckie władze obozowe wiedzą, że już muszą się ewakuować i likwidować, ale mimo wszystko przyjmują jeszcze nowe transporty?
Można przypuszczać, że nie do końca to była wiedza, że muszą się ewakuować. Można przypuszczać, że była taka tendencja, że z jednej strony należy część więźniów wywieźć, ale z drugiej strony kontynuować zatrudnienie. Nawet można przypuszczać, że część decydentów, czy we władzach SS, czy dyrektorów różnego rodzaju zakładów przemysłowych na Górnym Śląsku, cały czas wierzyła, że losy tej wojny zostaną odwrócone i wierzyła w zwycięstwo nad aliantami. Tutaj takimi przykładami, sugestiami mogą być decyzje podejmowane w związku z tworzeniem coraz to nowych podobozów przy zakładach przemysłowych na terenie Górnego Śląska. We wrześniu utworzono podobozy takie jak Althammer, w Starej Kuźni, gdzie więźniowie byli zatrudnieni przy budowie elektrowni cieplnej, utworzono podobóz Bismarckhütte w Chorzowie i tam więźniowie byli zatrudnieni w hucie Bismarck. W Rydułtowach powstał podobóz Charlottegrube i tam więźniowie z kolei byli skierowani do pracy w kopalni węgla kamiennego. Jeszcze w grudniu 1944 roku został utworzony podobóz Hubertushütte, w Łagiewnikach, koło Bytomia i tam skierowano więźniów do pracy w hucie. Wreszcie na przełomie 1944 i 1945 roku bardzo blisko obozu Birkenau utworzony został jeszcze jeden podobóz o charakterze rolno-hodowlanym o nazwie Plawy, a więc to pokazuje, że cały czas, przynajmniej u części tych decydentów, panował pogląd, że należy kontynuować tutaj zatrudnienie i że te losy wojny jeszcze się odwrócą. Takim symbolicznym przykładem tej wiary, dla mnie to szczególnie mocno utkwiło to w pamięci, taki epizod, kiedy 18 stycznia 1945 roku obóz był już praktycznie w stanie likwidacji, więźniowie albo już zostali wyprowadzeni na trasę ewakuacyjną, albo kolejne grupy przygotowywały się, i wówczas Joachim Caesar kierownik obozowych gospodarstw rolnych nakazał spuszczenie wody w instalacji centralnego ogrzewania w gospodarstwie ogrodniczym Raisko. Tłumaczył to tym, że woda musi być spuszczona, aby nie doszło do rozmrożenia instalacji, bo przecież my tutaj wrócimy.
Można powiedzieć, że władze obozowe ewakuowały tylko i wyłącznie tak naprawdę siłę roboczą, czyli więźniów zdolnych do dalszej pracy?
W połowie stycznia 1945 roku władze SS i władze obozowe podjęły decyzję o ostatecznej ewakuacji i likwidacji obozu Auschwitz. Może słowo ewakuacja nie jest najszczęśliwsze, bo ono ma raczej takie pozytywne skojarzenia w sytuacji, gdy ratuje się grupę osób z zagrożonego miejsca. Tutaj z jednej strony trudno mówić o ratowaniu tych więźniów Auschwitz, przenosząc ich do innych obozów koncentracyjnych, ale z drugiej strony po prostu nie ma odpowiedniego słowa na cały ten ciąg zdarzeń z drugiej połowy stycznia 1945 roku.
Wtedy, jak powiedziałem, władze podjęły decyzję o likwidacji i ewakuacji obozu. Było to spowodowane kolejną ofensywą Armii Czerwonej, która rozpoczęła się 12 stycznia. Z tych pozycji, o których wcześniej mówiłem, mniej więcej wzdłuż linii Wisły i Wisłoki, te działania sowieckie przybrały bardzo korzystny obrót właśnie dla strony sowieckiej, z drugiej strony zmusiły Niemców do wycofywania się. W efekcie 17 stycznia Armia Czerwona dotarła na przedmieścia Krakowa i to było głównym powodem dla podjęcia decyzji o wyprowadzeniu więźniów z kompleksu obozowego Auschwitz. W tej ewakuacji więźniów mieli brać udział ci, których uznano za zdolnych do marszu, natomiast pozostali mieli zostać w blokach, w barakach obozowych. Do tego marszu włączyli się również ci, którzy byli osłabieni, ale w obozie przekazywana była pogłoska, plotka, że ci, którzy pozostaną w obozie, rozstaną wymordowani. Tutaj mówiono o tym, że obóz jest zaminowany i zostanie wysadzony w powietrze, czy że Niemcy będą rozpylali gazy trujące, które spowodują śmierć tych osób. W związku z tym z obozu zostało wyprowadzonych 56 tysięcy więźniów, tylko około dwóch tysięcy, bezpośrednio z dwóch podobozów bezpośrednio pociągami zostało wywiezionych do Mauthausen. Więźniowie opuszczali obóz i byli kierowani, te największe grupy były kierowane do marszu do Wodzisławia Śląskiego i do Gliwic. To jest odległość około ponad 50-60 kilometrów od Oświęcimia. Dopiero stamtąd mieli być przewożeni koleją do innych obozów koncentracyjnych. Również zdecydowana większość więźniów osadzonych w podobozach na Górnym Śląsku miała być przeniesiona do innych obozów. Część do Gliwic skierowano, ale większość była później kierowana, czy znaczna część w marszach pieszych do innych obozów koncentracyjnych. Tutaj takim najlepszym przykładem są więźniowie z podobozu Neu-Dachs w Jaworznie, którzy przeszli ponad 300 kilometrów do obozu w Gross-Rosen na piechotę. Ta ewakuacja odbywała się w warunkach mroźnej, śnieżnej zimy. Dla wielu więźniów, nawet tych, którzy z pozoru wyglądali na tych, którzy zachowali jeszcze siły, była bardzo trudnym doświadczeniem, bardzo ciężkim doświadczeniem. Dla wielu z nich zakończyła się ona śmiercią. Przede wszystkim z tego powodu, że raz: bardzo niekorzystne warunki pogodowe, ale z drugiej strony rygor, który starali się utrzymać esesmani. Więźniowie, którzy zatrzymywali się bez pozwolenia czy próbowali nawet załatwić potrzeby fizjologiczne, czy nawet poprawić obuwie, byli albo bici, albo po prostu do nich strzelano. W efekcie na terenie Górnego Śląska, Śląska Opolskiego życie straciło około trzech tysięcy więźniów. Podczas dalszego transportu tych więźniów, już do innych obozów koncentracyjnych, zginęli kolejni.
Nie są znane dokładne liczny tych, którzy ponieśli śmierć w trakcie ewakuacji obozu, niemniej można przyjąć, że co najmniej 9 tysięcy z nich straciło życie. Stąd też te marsze i ewakuacja nazywana jest marszem, marszami śmierci.
Ewakuacji, jak pan wspomniał, towarzyszyła też likwidacja obozu. Jaki był jej cel?
Pierwsze działania, zmierzające do likwidacji obozu, były podejmowane już jesienią 1944 roku. Tutaj przyświecały różne cele. Kiedy został zajęty obóz na Majdanku, rozpoczęto niszczenie dokumentów pokazujących zbrodnie, które mogły wskazywać czy dowodzić popełnionych tutaj zbrodni, a więc niszczono dokumentację dotyczącą więźniów, że można było wymazać ich personalia, ale przede wszystkim liczbę tych, którzy tu byli przywożeni, deportowani, by zatrzeć ślady skali popełnionych tutaj zbrodni, no przede wszystkim na deportowanych masowo Żydach. Ale kiedy zapadły decyzje o wstrzymaniu zagłady Żydów, miało to miejsce ma przełomie października i listopada 1944 roku, wówczas zaczęto demontować instalacje w komorach gazowych i krematoriach w Birkenau, przygotowywano je do wysadzenia w powietrze. Pozostawiono w zasadzie tylko jedno krematorium, krematorium numer 5, w którym spalano zwłoki zmarłych czy zabitych więźniów na terenie obozów w tych ostatnich tygodniach jego funkcjonowania. Demontowano na dużą skalę baraki na terenie Birkenau, przede wszystkim na odcinku budowlanym III, tak zwanym Meksyku, ale również rozpoczęto demontaż braków na odcinku BI dawnego obozu kobiecego, skąd więźniarki stopniowo były przenoszone do innych części obozu.
Starano się zintensyfikować wywożenie rzeczy, które były zrabowane deportowanym tutaj i zamordowanym w obozie Birkenau Żydom. Proces niszczenia dokumentów, zacierania śladów zbrodni i już likwidacji obozu został zintensyfikowany w styczniu 1945 roku, kiedy na stosach palono i w efkcie spalono ogromną część dokumentacji obozowej. Starano się wywieźć jak największe ilości, te wszystkie rzeczy, które zalegały jeszcze w magazynach, a które były zrabowane Żydom. Starano się również wywieźć materiały budowlane, zgromadzone tutaj, które mogły służyć do budowy baraków, w każdym razie mogły być wykorzystywane w innych obozach koncentracyjnych.
Wreszcie kiedy już więźniowie zostali wyprowadzeni z obozu, tylko nieliczni pozostali na jego terenie, obóz już nie był kontrolowany, pilnowany przez stałe posterunki SS, natomiast był kontrolowany przez takie lotne patrole i właśnie ci esesmani przybyli do obozu Birkenau, podpalili składy magazynowe, gdzie znajdowało się to mienie pożydowskie, którego nie zdołano wywieźć. Tam był kompleks ponad 30 baraków, który został niemal doszczętnie spalony, również wysadzono w powietrze budynki krematorium II i III, a także ostatecznie V, dosłownie kilkanaście godzin przed nadejściem tutaj Armii Czerwonej. Budynek krematorium IV został już wcześniej rozebrany przez więźniów, ponieważ on został w październiku 1944 roku mocno zniszczony w czasie buntu więźniów Sonderkommando.