Historia Witolda Pileckiego, współtwórcy ruchu oporu w Auschwitz
Transkrypcja podcastu
Posłuchaj na: SPOTIFY | APPLE PODCAST
Witold Pilecki został osadzony w Auschwitz 22 września 1940 roku. Pilecki jako polski żołnierz podjął się misji przedostania się do obozu, celem utworzenia tam siatki konspiracyjnej, zorganizowania łączności, przesyłania wiarygodnych danych o niemieckich zbrodniach, a być może także przygotowania więźniów obozu do ewentualnej walki. W kwietniu 1943 roku Witold Pilecki zbiegł z obozu z dwoma współwięźniami. Jest autorem raportów, w których opisywał obozowy terror, tragiczne losy więźniów oraz postępujący rozwój programu zagłady ludności żydowskiej w Auschwitz. Witolda Pileckiego opowiada jego biograf – dr Adam Cyra.
Rozmawiamy dzisiaj o Witoldzie Pileckim, więźniu Auschwitz, nazywanym też ochotnikiem z Auschwitz. Na początek przypomnijmy, jak wyglądały jego losy przed drugą wojną światową: kim był, gdzie się urodził, czym się zajmował.
Witold Pilecki urodził się 13 maja w 1901 roku. Jego życie toczyło się na tle zmieniających się epok historycznych. Urodził się na zesłaniu Ołuńcu na krańcach imperium carskiego w Karelii. Skąd tam znalazł się na tak odległych terenach od ziem polskich? Otóż Pileccy mieli majątek ziemski w Starojelni koło Nowogródka. Dzisiaj to są tereny Białorusi. Za udział w powstaniu styczniowym dziadek Witolda Pileckiego Józef Pilecki został zesłany w głąb Rosji, natomiast majątek w Starojelni, który posiadał, został mu skonfiskowany. Z posiadłości Pileckich jedynie pozostał niewielki majątek w Sukurczach koło Lidy. Ponieważ ten majątek stanowił posag matki Józefa Pileckiego, czyli dziadka rotmistrza Pileckiego. Jedynie ten niewielki majątek, władze carskie nie skonfiskowały. Dziadek Witolda Pileckiego, Józef, przebywając na zesłaniu, zabiegał, przebywając na terenie Rosji, o kształcenie dzieci i ojciec Witolda, Julian Pilecki, ukończył Instytut Leśny w Petersburgu. I tutaj był problem, ponieważ wykształceni Polacy mieli trudność w uzyskaniu pracy na ziemiach polskich, które wchodziły w skład zaboru rosyjskiego. Natomiast bez problemu taką pracę, zgodnie ze swoim wykształceniem, mogli uzyskać na terenie Imperium carskiego, na terenie Rosji. I właśnie ojciec Witolda Pileckiego Julian otrzymał pracę jako pomocnik leśniczego, a potem nawet doszedł do stopnia rewizora leśnego w Ołomuńcu na terenie Karelii. Witold Pilecki miał dwie siostry i dwóch braci. Jeden z nich, Józef, zmarł w wieku 5 lat. Pileccy przebywali otoczeni, użyję takiego określenia, „morzem rosyjskim”. Matka Witolda zauważyła, że dzieci podczas rozmowy wprawdzie posługują się językiem polskim, o co bardzo zabiegała, ale wtrącają bardzo wiele rusycyzmów. Matka starała się wychować ich w duchu polskości, zapoznawała ich z historią Polski. Opowiadała o powstaniu styczniowym, w którym dziadek uczestniczył. Matka również opowiadała o prześladowaniach powstańców o Murawiowie, który był generałem-gubernatorem w Wilnie w okresie powstania styczniowego i bardzo często zarządzał publiczne egzekucje schwytanych powstańców styczniowych przez powieszenie, stąd nazywano go Wieszatielem. Obawiając się, że jednak w pewnej mierze dzieci zostaną zrusyfikowane, w 1910 roku postanowiła przenieść się do Wilna, żeby w tym mieście dzieci, w tym Witold, kontynuowały naukę. Witold podjął naukę w gimnazjum handlowym i po raz pierwszy, można powiedzieć, w działalność niepodległościową zaangażował się jako dwunastoletni chłopak. Wstępując w 1913 roku Wilnie do skautingu, czyli zakonspirowanego Związku Harcerstwa Polskiego, którego działalność na terenie zaboru rosyjskiego była zabroniona. Latem 1914 roku matka Witolda wraz z pozostałymi dziećmi przebywała na letnim wypoczynku w Druskiennikach. Zapowiedź wybuchu pierwszej wojny światowej była bardzo bliska i zachodziła obawa, tak zresztą się stało, że Wilno zostanie zajęte przez wojska niemieckie, które wyprą z tego miasta wojska rosyjskie. Obawiając się, że linia frontu pozbawi ją jakiegokolwiek kontaktu z mężem, który nadal pracował i przebywał w Ołuńcu i przesyłał środki finansowe do Wilna na utrzymanie żony i dzieci. Obawiając się, że ten kontakt zostanie przez linię frontu przerwany, przeniosła się aż z dziećmi w okolice Witebska, do Hawrułkowa, gdzie mieszkała jej dalsza rodzina. Natomiast dzieci, w tym Witold Pilecki, podjęły naukę w mieście Orzeł, położonym w zachodniej części Rosji i mieszkały na stancji u jej siostry. W 1918 roku Pilecki, w tym mieście Orzeł, utworzył hufiec harcerski, a oprócz tego wraz z innymi harcerzami angażował się w działalność zakonspirowanej polskiej organizacji wojskowej, która miała przygotowywać kadry dla powstałego w przyszłości Wojska Polskiego. W związku z tą działalnością Witold Pilecki i zaprzyjaźnieni z nim harcerze przeprowadzili akcję na koszary wojskowe carskie, położone kilka kilometrów za miastem. Akcja była udana, zabrali stamtąd mundury i oporządzenie wojskowe. Nikt nie zginął, mimo że ochrona tych magazynów otworzyła ogień do polskich harcerzy. Pozyskali to oporządzenie wojskowe i mundury z myślą, że wstąpią do tworzącego się w pobliżu pierwszego Korpusu Polskiego pod dowództwem generała Józefa Dowbora Muśnickiego. Nie wstąpili do tych oddziałów, natomiast matka z dziećmi wróciła gdzieś pod koniec lata 1918 roku z powrotem do Wilna. Pilecki podjął naukę w Gimnazjum imienia Joachima Lelewela. Teren Wilna nadal był opanowany przez wojska niemieckie, mimo że Polska odzyskała już niepodległość 11 listopada w 1918 roku, to w Wilnie nadal stacjonowały oddziały niemieckie. W związku z tym Polacy utworzyli samoobronę, mając na celu zbrojne wyparcie Niemców z Wilna i do działów samoobrony zgłosił się Witold Pilecki wraz z innymi harcerzami wileńskimi, których znał osobiście. Wojska niemieckie z Wilna zostały wyparte 31 grudnia 1918 roku. I tu bardzo charakterystyczny szczegół z życiorysu Pileckiego. Pilecki walczył w oddziale, który wypierał Niemców z Wilna w okolicach Ostrej Bramy, gdzie znajduje się znany obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej i po wyparciu Niemców Witold Pilecki był dowódcą warty przed obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej w nocy z 31 grudnia 1918 roku na 1 styczeń 1919 roku. Było to ogromnym przeżyciem dla Pileckiego, że właśnie on był dowódcą tej pierwszej warty przed obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej w wyzwolonym Wilnie. Już 5 stycznia 1919 roku zbliżające się oddziały bolszewickie wyparły Polaków z Wilna. Członkowie samoobrony wileńskiej przez Białystok dotarli nawet do Łap. Tam Pilecki i inni członkowie tej samoobrony wstąpili do oddziału kawaleryjskiego, takiego znanego oddziału tworzonego przez dwóch braci Dąbrowskich: Władysława i Jerzego. Później ten oddział nazwy zmieniał w Dywizjon Jazdy Wileńskiej. Pilecki jako kawalerzysta walczył w tym oddziale do późnych miesięcy 1919 roku. Później został przeniesiony do rezerwy i na nowo podjął naukę, tym razem w gimnazjum Warszawie. I z kolei kiedy rozpoczęła się wojna polsko bolszewicka w 1920 roku z powrotem zgłosił się do Wojska Polskiego. Najpierw służył w piechocie, a potem w kawalerii. Ten jego szlak bojowy jest bardzo bogaty w różne wydarzenia. Nie sposób tego wszystkiego opowiedzieć. W każdym razie pod koniec 1920 roku Pilecki został przeniesiony do rezerwy i w 1921 roku ukończył gimnazjum i zastanawiał się, co dalej robić. Rodzice byli w Sukurczach. Majątek był zdewastowany. Sytuacja ich finansowa była bardzo trudna i stąd też Pilecki, który zamierzał studiować na Uniwersytecie imienia Stefana Batorego w Wilnie na Wydziale Sztuk Pięknych, musiał zrezygnować z tych planów. Potem również miał plany, żeby studiować na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Warunki finansowe nie pozwoliły mu jednak na rozpoczęcie studiów. Stąd podjął się pracy, najpierw pracował w Związku Bezpieczeństwa Kraju, bo taki powstał tam na Kresach, później przez pewien czas był sekretarzem jednego z sądów. To trwało do 1926 roku i w 1926 roku zdecydował się zamieszkać koło Lidy i zająć się administracją majątku ziemskiego, a rodzice już starsi nie byli w stanie podołać tym obowiązkom. Pod koniec lat dwudziestych poznał nauczycielkę z sąsiedniej miejscowości Krupa, z którą ożenił się w 1931 roku. Ta nauczycielka nazywała się Maria Ostrowska, pochodziła z Ostrowi Mazowieckiej. Wkrótce urodziła się dwójka dzieci: Andrzej w 1932 roku i Zofia w 1933 roku. Majątek zaczął kwitnąć. Majątek specjalizował się w uprawie nasion kończyny. Ponadto Pilecki na tamtejszym terenie rozwijał działalność społeczną, utworzył mleczarnię, utworzył ochotniczą straż pożarną, której był prezesem, a także utworzył oddział kawalerii w ramach konnego przysposobienia wojskowego. Ten oddział nosił nazwę Krakusy. Powoływany był również na ćwiczenia wojskowe, a trzeba zaznaczyć, że już w 1926 roku po odbyciu kolejnych ćwiczeń wojskowych otrzymał stopień podporucznika i w tym stopniu wyruszył z oddziałem Krakusów na wojnę w 1939 roku. Jego oddział wszedł w skład wsparcia kawaleryjskiego dziewiętnastej Dywizji Piechoty działającej w ramach armii Prusy. Ułani Pileckiego zostali z Lidy pociągiem przewiezieni do Sochaczewa i prowadzili walki w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego, Tomaszowa Mazowieckiego. Niestety, ta dywizja została rozbita. Ułani Pileckiego przedostali się na drugą stronę Wisły i tam weszli w skład nowo formowanej 41. Dywizji Wojska Polskiego, również jako wsparcie kawaleryjskie. Szlak kawalerzystów Pileckiego prowadził aż na Lubelszczyznę. Pod Kockiem Polacy ostatnie walki w kampanii wrześniowej na Lubelszczyźnie stoczyli 6 października 1939 roku. Pilecki i pozostali kawalerzyści nie zdecydowali się jednak na kapitulację natomiast stworzyli oddział partyzancki. I ten oddział partyzancki jeszcze funkcjonował kilkanaście dni do 17 października 1939 roku, kiedy został rozwiązany.
Pilecki zdecydował się, żeby przedostać się do Warszawy. Nie mógł wrócić do Sukurcz, ponieważ Sukurcze znalazły się pod okupacją sowiecką w wyniku podziału ziem polskich pomiędzy Niemcy hitlerowskie a Związkiem Sowieckim. Przebywając w Warszawie oficerowie, wśród nich Pilecki, którzy razem walczyli w oddziale kawaleryjskim w 1939 roku postanowili utworzyć Tajną Armię Polską w pierwszej połowie listopada 1939 roku. Na jej czele jako komendant stanął major Jan Włodarkiewicz, natomiast Witold Pilecki, który wówczas jeszcze ciągle miał stopień podporucznika, był szefem sztabu, a później inspektorem. Szereg ludzi wstąpiło do Tajnej Armii Polskiej już z terenu Warszawy. Do nich należał doktor Władysław Dehring, w którego willi na Mokotowie w Warszawie często odbywały się spotkania dowództwa Tajnej Armii Polskiej, która rozrastała się i liczyła już wielu członków. Latem 1940 roku, dokładnie 14 czerwca, został utworzony obóz koncentracyjny Konzentrationslager na terenie przedwojennych koszar Wojska Polskiego w Oświęcimiu. Wówczas to został przywieziony pierwszy transport więźniów Polaków z więzienia w Tarnowie, liczący 728 osób, a później do tego obozu napływały kolejne transporty.
Pierwszy transport z Warszawy został przywieziony 15 sierpnia 1940 roku. Ponadto do Warszawy zaczęły napływać telegramy zawiadamiające o śmierci więźniów w Auschwitz. I wówczas major Jan Włodarkiewicz zwołał odprawę swoich oficerów i patrząc wymownie na Pileckiego, dał mu do zrozumienia, potem to powiedział, że byłby najlepszym kandydatem, który dobrowolnie dałby się Niemcom ująć podczas łapanki w Warszawie, co pozwoliłoby, żeby jako nieznany bliżej człowiek pod przybranym nazwiskiem, rzekomo nic nie mający z wojskiem wspólnego, trafił do obozu i tu tworzył konspirację. Pilecki zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa tej misji, ale ostatecznie wyraził zgodę. I kiedy kolejna łapanka w Warszawie odbyła się 19 września 1940 roku, dał się ująć Niemcom. W mieszkaniu swojej szwagierki Eleonory Ostrowskiej na Żoliborzu, mimo że mógł spokojnie schronić się w bezpiecznej kryjówce, jego celem jednak było, aby został aresztowany i tak się też stało. I pod przybranym nazwiskiem Tomasz Serafiński, jako rzekomy garbarz z zawodu, Witold Pilecki został przywieziony do Auschwitz w nocy z 21 na 22 września 1940 roku. A skąd to nazwisko Tomasz Serafiński? Mianowicie przebywając w Warszawie przez pewien czas w mieszkaniu lekarki Heleny Pawłowskiej, Pilecki natrafił tam na dokumenty, które pozostawił wcześniej przebywający w tym mieszkaniu oficer rezerwy Tomasz Serafiński, który pochodził z Nowego Wiśnicza. Prawdziwy Tomasz Serafiński pozostawił swoją kartę pracy i dowód osobisty. Pilecki tylko przekleił zdjęcia, zastępując jego zdjęcie swoim i tymi dokumentami się posługiwał. Trzeba sobie zdać sprawę, że kiedy Pilecki podejmował się tej niebezpiecznej misji, to tylko istniała pierwsza część obozu oświęcimskiego, która dopiero była też rozbudowywana i powstała na terenie przedwojennych koszar Wojska Polskiego.
Ten transport z 21 na 22 września liczył 1705 więźniów. Wśród tych więźniów było wielu ludzi, których nazwiska znamy chociażby z powodu ich działalności w czasie drugiej wojny światowej czy działalności powojennej. Do nich należy profesor Władysław Bartoszewski, który jako osiemnastoletni gimnazjalista w tym transporcie został przywieziony wraz z Pileckim. Antoni Kocjan, słynny przedwojenny konstruktor szybowców, został zwolniony w maju 1941 roku i potem zasłynął z działalności wywiadzie lotniczej Komendy Głównej Armii Krajowej, rozpracowując tajemnice niezwykle niebezpiecznej broni niemieckiej V1 i V 2.
Powiedział pan, że Pilecki został przywieziony drugim transportem warszawskim z 21 na 22 września 1940 roku do Auschwitz. Jakie zadanie przed nim postawiono?
Kiedy Pilecki zdecydował się na tą niebezpieczną misję, kiedy miał postawione przez swojego przełożonego zadanie, jakie ma wykonać w Auschwitz, o czym, o tym zadaniu dla Pileckiego major Jan Włodarkiewicz, powiadomił komendanta głównego Związku Walki Zbrojnej przekształconej później w Armię Krajową - generała Stefana Grota Roweckiego. Zadaniem Pileckiego było zorganizowanie konspiracji wojskowej, która miała przekazywać informacje w różny sposób o tym, co się dzieje w Auschwitz. Konspiracja wojskowa miała również starać się ratować życie więźniów poprzez tajne zdobywanie lekarstw, żywności i również przekazywanie prawdziwych informacji w obozie współwięźniom o tym, jak wygląda sytuacja na frontach drugiej wojny światowej. Ostatecznym celem było zorganizowanie więźniów na wzór wojskowy i wyzwolenie przy współdziałaniu z oddziałami partyzanckimi. Najpierw trafił do bloku numer 17, gdzie, o dziwo, otrzymał dobrą funkcję sztabowego, czyli był odpowiedzialny za porządek czystość w sali więźniarskiej, ale blokowy w tym bloku, zwany krwawym Alojzem, komunista niemiecki Alois Schtaler wymagał od innych więźniów funkcyjnych, aby biciem, znęcaniem się wymuszali wśród więźniów posłuszeństwo. Pilecki tego nie zrobił, w związku z tym został wyrzucony z tego bloku i trafił do bardzo ciężkich komand więźniarskich, które wykonywały różne prace ziemne pod gołym niebem. W dodatku więźniowie do grudnia ‘40 roku nie mieli płaszczy zimowych, nie mieli w większości skarpet, chodzili w drewniakach, nie mieli czapek. W takich warunkach znalazł się Pilecki. Zdał sobie sprawę, że pracując w takim komendzie, nie tylko nic nie uczyni na rzecz tworzenia konspiracji wojskowej, którą nazwał organizacją wojskową, ale również zginie w tych ciężkich warunkach. I w związku z tym przypadek mu pomógł. Otrzymał pracę w stolarni dzięki pomocy innych więźniów. Niestety, w wyniku tych pierwszych miesięcy pobytu w obozie w tych ciężkich warunkach na początku 1941 roku zapadł zapalenie płuc. I znowu inni więźniowie mu pomogli, w tym wypadku z organizacji, którą utworzył. Doktor Władysław Dehring już w tym czasie otrzymał pracę w tworzonym szpitalu więźniarskim. Pośpieszył Pileckiemu z pomocą i udało mu się szczęśliwie przebyć tą chorobę, a może nawet uratować życie dzięki doktorowi Dehringowi. Pilecki pracował w różnych komendach, miał możność poznawać różnych więźniów, ale struktury konspiracyjne budował przede wszystkim w oparciu o ludzi, którzy tu wcześniej zostali przywiezieni do obozu jako członkowie Tajnej Armii Polskiej, względnie w oparciu o ludzi, których poznał w różnych wcześniejszych okresach swojego życia, między innymi podczas walk o granice Polski w latach 1918-1921, czy poznał ich już w różnych sytuacjach, między innymi na ćwiczeniach wojskowych w okresie międzywojennym. Bardzo ważne było, żeby członkowie organizacji wojskowej, tworzonej przez Pileckiego, przebywali w dobrych komandach, bo dzięki temu mogli pomagać innym więźniom, mogli prowadzić działalność konspiracyjną, mając lepsze warunki do życia w obozie. I jednym z głównych filarów konspiracji obozowej stał się szpital obozowy, który później na polecenie Niemców był w dużej mierze tworzony przez doktora Władysława Dehringa. Tam były różne możliwości działania. Można było ratować więźniów poprzez przyjęcie ich do szpitala. Chociaż sytuacja była dramatyczna, bo przed blokiem 200 więźniów czekało na przyjęcie, a tylko 10 z nich można było przyjąć do szpitala, więc wybór był bardzo trudny. Komu w pierwszej kolejności ratować życie? Potem wśród chorych były selekcje, to już w późniejszym okresie istnienia obozu. Znowu była możliwość ratowania im życia albo zwolnienie wcześniej ze szpitala, jeżeli zbliżała się selekcja, żeby nie padli jej ofiarą, albo ukrycie niektórych więźniów czy wyciągnięcie już kart więźniarskich tych więźniów, którzy zostali wyselekcjonowani i już byli skazani na zagładę w komorach gazowych. Więc ukradkiem wykorzystując nieuwagę niemiecką, też się zdarzały takie wypadki, że ludzie z konspiracji Pileckiego, w tym sam doktor Władysław Dehring, takie karty wyciągali i przekładali do kart więźniów, którzy mieli pozostać nadal w szpitalu obozowym. Ponadto szpital również był miejscem likwidacji konfidentów obozowych. Likwidowano ich później za pomocą trucizny, a wcześniej w wyniku przedawkowania lekarstw, które powodowały śmierć. Na bloku numer 15 władze obozowe poleciły zawiesić skrzynkę, gdzie konfidenci czy inni donosiciele mogli wrzucać różne kartki z informacjami na temat innych więźniów. Organizacja Pileckiego podrobiła klucze do tej skrzynki i ukradkiem tą skrzynkę co kilka dni otwierano wyciągano te donosy szczególnie niebezpieczne, niszczono je, a jeżeli donos był podpisany, to jednocześnie organizacja orientowała się, kto spośród więźniów jest konfidentem. Potem również trzeba było dotrzeć do innych biur obozowych. Na przykład biuro zatrudnienia więźniów – Arbeitsdienst – tam były możliwości przydzielenia więźniów do lepszych komand. W ten sposób też można ratować było im życie. Otto Küssel, kryminalista niemiecki, kierował tym biurem zatrudnienia więźniów, ale w tym biurze był przykładowo członek organizacji Pileckiego Mieczysław Januszewski, porucznik marynarki, który również miał wpływ na podejmowane decyzje odnośnie zatrudnienia więźniów. I tu można byłoby mówić o wielu innych działaniach, bo przecież informacje z obozu Pilecki przekazywał do Komendy Głównej ZWZ AK. Najpierw za pośrednictwem więźniów zwalnianych z obozu miało to miejsce już w październiku ‘40 roku i meldunek wysłany przez Pileckiego z obozu za pośrednictwem zwolnionego więźnia dotarł do generała Stefana Roweckiego. Tego, który ten meldunek i opis sytuacji w obozie poprzez tajną bazę Anna w Sztokholmie przekazał polskiemu rządowi imigracyjnemu w Londynie i te informacje już dotarły do Anglii 18 marca w 1941 roku. Później takie informacje były też przekazywane za pośrednictwem uciekinierów, czyli różnorodna działalność, której nie jestem w stanie opisać, dokładnie była prowadzona w obozie. W ten sposób też organizacja Pileckiego przyczyniła się do uratowania życia wielu więźniom. Ostatecznym celem miało być podjęcie walki o obóz. Więźniowie działający w strukturach organizacji wojskowej zorganizowali się w pewnym zarysie można powiedzieć na wzór wojskowy. Jeden pluton tworzył partner w danym bloku więźniarskim, piętro tworzyło drugi pluton. Blok tworzył Kompanię, a kilka bloków tworzyło batalion. Jednak mimo że Pilecki zabiegał, raportował o działalności swojej organizacji, Komenda Główna Armii Krajowej nie decydowała się na podjęcie walki obóz, wychodząc ze słusznego założenia, że siły niemieckie są zbyt liczne, świetnie uzbrojone, a w dodatku nawet gdyby akcja się powiodła, co było niemożliwe, to co robić z 1000 wyzwolonych wycieńczonych więźniów? Pilecki za wszelką cenę jednak dążył, żeby taka walka o obóz nastąpiła, tym bardziej że już zaczynała się masowa zagłada Żydów od wiosny ‘42 roku, a szczególnie od wiosny ‘43 roku, kiedy rozpoczęto budowę w Brzezince czterech wielkich krematoriów z komorami gazowymi. Organizacja Pileckiego też ponosiła straty. Więźniowie przypadkowo będący członkami organizacji, byli rozstrzeliwani, umierali z powodu trudnych warunków w obozie, czy z powodu epidemii byli wywożeni w transportach do innych obozów. Stąd też Pilecki zdecydował się na ucieczkę z obozu wiosną 1943 roku, aby oficerom Komendy Głównej Armii Krajowej w Warszawie przedstawić, jaka sytuacja jest w obozie i zabiegać o to, żeby wydano rozkaz podjęcia walki o wyzwolenie obozu. Nim Pilecki jednak dotarł osobiście do Warszawy, pod koniec sierpnia w 1943 roku, po udanej ucieczce pod koniec kwietnia 1943 roku z dwoma współwięźniami Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim Pilecki dotarł wraz z pozostałymi uciekinierami do Bochni. W pierwszych dniach maja 1943 roku poprosił o kontakt z miejscowym dowództwem Armii Krajowej. I ten kontakt umożliwiono mu. Został skontaktowany w Nowym Wiśniczu z mieszkającym w dworku na Koryznówce, zastępcą komendanta placówki Armii Krajowej w Nowym Wiśniczu. I ogromne było zaskoczenie Witolda Pileckiego i Tomasza Serafińskiego, bo okazało się, że tym zastępcą komendanta był prawdziwy Tomasz Serafiński, którego dokumentami posłużył się Pilecki i pod nazwiskiem którego przebywał w obozie. I u Tomasza Serafińskiego i jego żony Ludmiły Pilecki przebywał prawie, że do końca sierpnia ‘43 roku natomiast dwaj pozostali uciekinierzy ukrywali się w okolicach Nowego Wiśnicza. Później wszyscy dotarli do Warszawy i w Warszawie Pilecki napisał „Raport W”, w którym przedstawił stan organizacji wojskowej w obozie. W zarysie sygnalizował najbardziej potworne, tragiczne, straszne zdarzenia, których był świadkiem w obozie. Ten raport zaszyfrowany, nazwiska były zastąpione liczbami, a oddzielny klucz stanowił zestawienie tych nazwisk z odpowiednią liczbą. Ten raport został przekazany Komendzie Głównej Armii Krajowej. I podobno miało być nawet przetłumaczony na język niemiecki, francuski, angielski i przekazany na Zachód. Komenda Główna jednak nie zdecydowała się. To było niemożliwe. Mieli ogląd szerszy niż Pilecki tutaj w obozie na podjęcie walki o obóz i Pilecki do wybuchu powstania warszawskiego pracował w KeDywie w kierownictwie dywersji, a ponadto przewidziano jeszcze dla niego jedną funkcję. Natomiast spodziewano się, że w przyszłości znowu Polska znajdzie się pod okupacją czy pod wpływami sowieckimi i jeżeli się to stanie, to Pilecki miał być współorganizatorem organizacji „NIE”, na czele której miał stanąć generał August Emil Fieldorf. Rozpoczęło się powstanie warszawskie Pilecki ze względu na funkcję, która była dla niego przewidziana w organizacji „NIE”, miał zakaz uczestniczenia zbrojnego w powstaniu, jednak złamał ten zakaz. Najpierw walczył jako zwykły, szeregowy żołnierz Armii Krajowej, a potem był dowódcą placówki reduty przy placu Starynkiewicza w Warszawie. I Niemcy nigdy tej reduty nie zdobyli. Powstanie zakończyło się kapitulacją. W czasie walk powstańczych Jan Redzej, współuciekinier Pileckiego, zginął 5 sierpnia 1944 roku. Edward Ciesielski, kilkakrotnie ranny, podobnie jak Pilecki, dostał się do niewoli niemieckiej. Pilecki przebywał w obozie jenieckim w Murnau, gdzie został wyzwolony przez wojska amerykańskie 29 kwietnia w 1945 roku. Pamiętając o przysiędze, którą składał na wierność organizacji „NIE”, którą miał tworzyć, zabiegał o umożliwienie mu dotarcia do Włoch i skontaktowania się z generałem Władysławem Andersem, który był dowódcą nadal jeszcze nierozwiązanego istniejącego we Włoszech II Korpusu Polskiego, który w maju 1944 roku, 18 maja dokładnie, zdobył Monte Cassino. Rzeczywiście Pilecki dotarł do Włoch w lipcu ‘45 roku. Generał Władysław Anders wyraził zgodę, żeby Pilecki wrócił do Polski zniewolonej przez Sowietów i rządzonej przez komunistów polskich i przekazywał informację o tym, co dzieje się w tej Polsce. Pilecki ostatecznie dotarł do Polski pod koniec listopada 1945 roku.
Nie sposób tego wszystkiego omówić, ponieważ życiorys Pileckiego jest bogaty wiele szczegółów. Przybył pod przybranym nazwiskiem Roman Jezierski. Tutaj na miejscu zrobił rozeznanie i stwierdził, że struktury organizacji „NIE” faktycznie nie istnieją. I również generał August Emil Fieldorf przebywa na zesłaniu na Syberii, więc działanie tej organizacji jest niemożliwe i stworzył taką siatkę wywiadowczą, której nawet nie nadał żadnej nazwy w oparciu znowu o swoich znajomych i z czasów pobytu w obozie i z czasów powstania warszawskiego i znajomych z innych okresów jego życia. Zbierano informacje na temat zbrodni popełnianych przez UB, na temat wykorzystywania gospodarczo Polski przez Związek Sowiecki i te informacje za pośrednictwem kurierów były przekazywane do Włoch do generała Władysława Andersa. W tych działaniach nie było jakichś zamiarów antypolskich. Dzisiaj powiedzielibyśmy, patrząc na to, co siatka informacyjna Pileckiego przesyłała, że były to, no, prawie wiadomości dziennikarskie, które dzisiaj są przekazywane przez media do różnych krajów. Siatka Pileckiego w wyniku działań operacyjnych została rozpracowana. Rotmistrz Witold Pilecki został aresztowany 8 maja w 1947 roku. Użyłem słowa „Rotmistrz” Pilecki, ponieważ jeszcze działając w konspiracji obozowej 11 listopada w 1941 roku przez generała Stefana Grota Roweckiego Pilecki został awansowany do stopnia porucznika. Był to awans między innymi za jego udaną działalność w obozowej konspiracji. Stopień rotmistrza otrzymał w lutym 1944 roku ze starszeństwem od 11 listopada 1943 roku. Rotmistrz Pilecki został aresztowany. Kilka miesięcy trwało śledztwo. Aresztowani zostali również jego współpracownicy. Śledztwo zostało zakończone pod koniec 1947 roku. W pierwszych miesiącach 1948 roku został skierowany akt oskarżenia do Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie. Pileckiemu zarzucano działalność szpiegowską na rzecz obcego wywiadu, co było nieprawdą, bo on przesyłał informacje tylko do II Korpusu Polskiego we Włoszech. Mało tego, zarzucono mu, że przygotowywał zamachy na wysokich funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, co było też nieprawdą. Zarzucano mu, że z myślą o tych zamachach gromadził broń. Faktycznie Pilecki przyznał się, a nawet wskazał, że po upadku powstania warszawskiego przed pójściem do niewoli jego żołnierze ukryli broń w skrytkach i to nie była broń, którą Pilecki gromadził, mając zamiar prowadzić jakąś działalność zbrojną przeciwko władzy komunistycznej, tylko to była broń po prostu z czasów powstania warszawskiego, która tam w tych skrytkach nadal była ukryta. No, na nic nie pomogło zaprzeczanie tym fałszywym oskarżeniom. Rozpoczął się proces, który trwał od 3 marca do 15 marca w 1948 roku. Witold Pilecki został skazany na karę śmierci. Był sądzony wraz z siedmioma swoimi współpracownikami. Na karę śmierci została skazana również Maria Szelągowska i Tadeusz Płużański, Makary Sieradzki na dożywocie. Pozostali oskarżeni na kilka czy kilkanaście lat więzienia. Najwyższy Sąd zatwierdził ten wyrok 3 maja w 1948 roku. Prośbę o łaskę do ówczesnego komunistycznego prezydenta Bolesława Bieruta napisał sam Pilecki, napisała jego żona, napisał adwokat Pileckiego Lech Buszkowski. W wypadku pozostałych dwóch osób, Marii Szelągowskiej i Tadeusza Płużańskiego, skazanych również na karę śmierci, taka prośba o łaskę również była napisana. Bierut tą prośbę uwzględnił, skazując ich na wieloletnie więzienie, zarówno Marię Szelągowską jak i Tadeusza Płużańskiego. Natomiast w wypadku Witolda Pileckiego, prezydent Bolesław Bierut 20 maja w 1948 roku zatwierdził karę śmierci. A pięć dni później w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej na Mokotowie, gdzie przebywał Pilecki i pozostali oskarżeni. Wyrok na Pileckim został wykonany z strzałem w tył głowy. Jego zabójcą mordercą był starszy sierżant Piotr Śmietański. Ciało Witolda Pileckiego zostało pogrzebane prawdopodobnie pod murem Cmentarza Powązkowskiego na tak zwanej łączce, która później została włączona w struktury tego cmentarza. Mimo kilkuletnich poszukiwań prowadzonych przez IPN nie udało się odnaleźć. Witold Pilecki wyrokiem wydanym przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego został całkowicie zrehabilitowany i uniewinniony 1 października 1990 roku. W 2006 roku Witold Pilecki został odznaczony Orderem Orła Białego, a w 2013 roku awansowany przez ówczesnego ministra obrony narodowej do stopnia pułkownika.