Rozmiar czcionki:

MIEJSCE PAMIĘCI I MUZEUM AUSCHWITZ-BIRKENAU BYŁY NIEMIECKI NAZISTOWSKI
OBÓZ KONCENTRACYJNY I ZAGŁADY

"Międzynarodowy Czerwony Krzyż nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń po wizycie w obozie"

Negacjoniści Holokaustu często przywołują wizytę Międzynarodowego Czerwonego Krzyża jako dowód, że obóz Auschwitz nie miał charakteru ludobójczego. Twierdzą, że brak zastrzeżeń ze strony tej organizacji wobec obozu miał świadczyć o braku komór gazowych oraz innych zbrodniczych działań.

Fakty:

Przedstawiciele Międzynarodowego Czerwonego Krzyża nigdy nie odwiedzali obozów zagłady (w tym Auschwitz II-Birkenau). Jedna tego rodzaju wizytacja dotyczyła getta w Theresienstadt i odbyła się w drugiej połowie czerwca 1944 roku. Jednym z członków delegacji był pracownik berlińskiej ekspozytury MCK, Maurice Rossel. Nie zdołał on rozpoznać rzeczywistej sytuacji w getcie, co wpłynęło na jego końcowy raport, który w żaden sposób nie odzwierciedlał prawdy o realiach życia i cierpieniach ludzi przetrzymywanych w Theresienstadt.

Dnia 27 września 1944 roku Rossel udał się również do Auschwitz. Do obozu nie został jednak wpuszczony, a jedynie został przyjęty przez komendanta (lub oficera ze sztabu obozu – Maurice Rossel tego nie był pewien). Jak sam zauważył w raporcie: „Z rozmowy z komendantem, przeprowadzonej w obecności «uprzejmych, ale małomównych» oficerów, wywnioskował, że paczki adresowane indywidualnie do więźniów są im doręczane w całości i że w obozie istnieją mężowie zaufania dla poszczególnych grup narodowych, a także «Judenältester», którzy mogą przyjmować i dowolnie rozdzielać wśród więźniów przesyłki zbiorowe, natomiast wszelkie oszustwo jest surowo karane”. Ponieważ Rossel nie wizytował części obozu, gdzie znajdowali się więźniowie, a tym bardziej na terenie Birkenau, gdzie istniały komory gazowe, nie posiadł żadnej wiedzy na temat warunków egzystencji więźniów, ani masowego mordowania ludzi w Auschwitz.

Maurice Rossel. Źródło: Archiwum Międzynarodowego Czerwonego Krzyża

 

Innym przykładem wizytacji Auschwitz przez urzędników cywilnych była delegacja z ramienia Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy, która odwiedziła obóz 28 czerwca 1944 roku. W jej skład wchodzili m.in. dyrektor Karl Engert, radca Müller i radca Otto Gündner, zaś ze strony Kancelarii Führera Kurt Giese.


W sporządzonym protokole obok szeregu informacji o wielkości oraz funkcjonowaniu obozu zawarto zdanie: „Droga powrotna prowadziła obok krematorium, przy którym – jak się wydaje – spalano też zwłoki na stosach […] W ogóle nie można zaprzeczyć, że oprowadzający starali się możliwie jak najbardziej ograniczyć wgląd we właściwe funkcjonowanie obozu i zamiast tego dążyli do zaprezentowania odwiedzającym bardziej filialnych i ubocznych placówek obozu”.